🦧 Chce Mi Się Nisko

Wysłany: Pią 10:12, 17 Kwi 2015Temat postu: O ja pierniczę. Módlmy się więc o większe koryto, bo obecne korytko to tylko mała miseczka. Bidulek głoduje. Post został pochwalony 0 razy. Dołączył: 11 Sie 2014 Posty: 329 Przeczytał: 0 tematówPłeć: Mężczyzna. Wysłany: Pią 10:40, 17 Kwi 2015. Joined Jan 22, 2012 ·18,972 Posts Swoją drogą fascynujące jest, że umowę na STEŚ podpisano ponad 11 lat temu i jeszcze nie ma rezultatu... ciekawy jaki był pierwotny termin realizacji. Tylko szaleni ludzie robią wielkie rzeczy Joined Feb 24, 2009 ·7,715 Posts ^^ Listopad 2011 //edited pomieszało mi się z datami i z dodawaniem// (30 miesięcy od daty udzielenia zamówienia) @Kemo żeby nie robić pustych postów: Weź pod uwagę że to było z uzyskaniem decyzji ZRID, a do tego jeszcze daleka droga Joined Jan 22, 2012 ·18,972 Posts To raczej listopad 2011. 9 lat obsuwy. Wow. Joined Apr 16, 2007 ·139 Posts Czy może ktoś wyjaśnić dla laika co to konkretnie oznacza ? Etap STEŚ – podpisanie umowy na wykonanie Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego z opracowaniem materiałów do Decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach i elementów Koncepcji Programowej (wniosek z Joined Jul 30, 2006 ·15,574 Posts To raczej listopad 2011. 9 lat obsuwy. Wow. Oj tam, oj tam. I tak nie przebiją S52. Przetarg na STEŚ + KP w 2008 roku. Termin wykonania to 21 miesięcy. Końcem 2020 roku nawet nie rozpoczęły się prace nad KP. --- Podobnie było dla S1 Podwarpie - Dąbrowa G. Przetarg w 2010 roku, prace zakończono w 2019 roku... ------------------ Czy może ktoś wyjaśnić dla laika co to konkretnie oznacza ? Oznacza, że złożono wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Decyzja środowiskowa ostatecznie wskazuje wariant, który będzie realizowany. Od momentu złożenia wniosku do wydania decyzji środowiskowej mija jakieś 15 miesięcy (często więcej). Dopiero po tym czasie można będzie ogłaszać przetarg na projekt i budowę (zazwyczaj wcześniej trzeba opracować jeszcze koncepcję projektową, ale w tym przypadku ona z tego co wiem jest już w dużej mierze gotowa). Joined Apr 16, 2007 ·139 Posts Oj tam, oj tam. I tak nie przebiją S52. Przetarg na STEŚ + KP w 2008 roku. Termin wykonania to 21 miesięcy. Końcem 2020 roku nawet nie rozpoczęły się prace nad KP. --- Podobnie było dla S1 Podwarpie - Dąbrowa G. Przetarg w 2010 roku, prace zakończono w 2019 roku... ------------------ Oznacza, że złożono wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Decyzja środowiskowa ostatecznie wskazuje wariant, który będzie realizowany. Od momentu złożenia wniosku do wydania decyzji środowiskowej mija jakieś 15 miesięcy (często więcej). Dopiero po tym czasie można będzie ogłaszać przetarg na projekt i budowę (zazwyczaj wcześniej trzeba opracować jeszcze koncepcję projektową, ale w tym przypadku ona z tego co wiem jest już w dużej mierze gotowa). Chodziło mi raczej o etap na którym ta droga jest. Skoro złożono wniosek tzn. że etap STEŚ jest skończony i pracują nad KP obecnie, dobrze rozumiem ? Joined Mar 18, 2012 ·1,640 Posts ^^ Tak, opracowują materiały KP równolegle z procedurą wydawania DŚU żeby krótko po wydaniu DŚU ogłosić przetarg ZiZ. Joined Nov 23, 2012 ·1,220 Posts Joined Jun 25, 2020 ·516 Posts Joined Jun 6, 2020 ·73 Posts Przeciez to jest bujda na resorach. Nie ma nawet zlozonego wniosku o DSU, a Pani Pawelec mowi o przetargu na przelomie 2021/22. Wystarczy sobie przejrzec ile srednio zajmuje wydanie DSU od czasu zlozonego wniosku i kazdy zna odpowiedz czy to co jest napisane w ED ma jakikolwiek sens. Joined Jun 25, 2020 ·516 Posts Przeciez to jest bujda na resorach. Nie ma nawet zlozonego wniosku o DSU, a Pani Pawelec mowi o przetargu na przelomie 2021/22. Wystarczy sobie przejrzec ile srednio zajmuje wydanie DSU od czasu zlozonego wniosku i kazdy zna odpowiedz czy to co jest napisane w ED ma jakikolwiek sens. Czas pokaże, niedługo się dowiemy. Na co nie ma DSU? z tego co wiem, to świętokrzyskie odcinki są już gotowe od strony dokumentacji. Joined Nov 23, 2012 ·1,220 Posts @F23 Nie ma DSU na Opatów-Nisko. Koncepcja programowa jest jeszcze w opracowaniu. Biorac pod uwagę jak wielu ludzi miało jakieś "ale" podczas letnich konsultacji,to może nie być tak sprawnie. Joined Aug 15, 2010 ·26 Posts Najpierw to niech lepiej się wypowiadają o odcinku Cedzyna-Łagów, który przecież ma już DŚU i który jest chyba najgorszym wąskim gardłem na tej trasie zaraz po Opatowie. Problem w tym, że na chwilę obecną brak na niego kasy, a co dopiero dalsze odcinki, jeszcze bez DŚU... Joined Oct 29, 2019 ·2 Posts Przeciez to jest bujda na resorach. Nie ma nawet zlozonego wniosku o DSU, a Pani Pawelec mowi o przetargu na przelomie 2021/22. Wystarczy sobie przejrzec ile srednio zajmuje wydanie DSU od czasu zlozonego wniosku i kazdy zna odpowiedz czy to co jest napisane w ED ma jakikolwiek sens. Wydaje mi się że będzie duży nacisk żeby umowę z wykonawca podpisać przed wyborami w 2023, ale również uważam że czasu jest zbyt mało. Joined Jul 30, 2006 ·15,574 Posts W sumie nic nowego prócz informacji,że GDDKiA chciałaby ogłaszać przetarga na Opatów-NIsko pod koniec przyszłego roku...jakoś nie chce się wierzyć. Przecież w artykule nic takiego nie ma! Joined Nov 23, 2012 ·1,220 Posts Teraz się nie będę spierał,bo nie mam dowodów,ale wydaje mi się,że ta informacja była. Może autor edytował artykuł. Joined Jun 6, 2020 ·73 Posts Teraz się nie będę spierał,bo nie mam dowodów,ale wydaje mi się,że ta informacja była. Może autor edytował artykuł. Potwierdzam, kolejny 'babol' czlowieka udajacego dziennikarza w ED. Joined Oct 11, 2013 ·318 Posts Mam w pamięci, że zgodnie z umową z wykonawcą wniosek na DSU Opatów-Nisko ma być złożony w styczniu 2021 r. Musimy czekać na DSU jeszcze około 2 lat. Później przetarg - 1 rok? Prace projektowe około 18 miesięcy i ten 2026 r. to będzie chyba wbicie łopaty Joined Jul 30, 2006 ·15,574 Posts Terminy umowne dot. dat złożenia wniosków o DŚU są praktycznie nigdy nie dotrzymywane. W tym przypadku również tego nie zakładaj. Joined Dec 1, 2020 ·96 Posts Jest już znany oficjalny przebieg tej drogi od Opatowa do Niska? Jak zostanie rozwiązana przeprawa przez Wisłę w okolicach Sandomierza/Tarnobrzega? W grę wchodzi kolejny most, ale jakie jest jego umiejscowienie? Z drugiej strony mosty w Nagnajowie i Sandomierzu zostaną bardzo mocno odciążone z potencjalnego ruchu ciężarowego na Rzeszów i Warszawę, bo na tym pierwszym już nawet ograniczenie tonażu w niedawnym czasie było.
Mówisz że, nie chciał pierwszego dziecka zgodził się po namowach w tak młodym wieku - nie dziwię się mało kto w wieku 21 lat decyduje się dobrowolnie na macierzyństwo, potem 3 lata starania się o drugie. Ciężki okres dla niego jak i dla ciebie. Zadużo spadło na niego znaraz tak mi się wydaje.
Szczegóły Kategoria: Aktualności Utworzono: 15 marzec 2016 Drużyna „4 punkty Nisko” została zwycięzcą I edycji Halowej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej, zorganizowanej przez RCEZ. „SOKÓŁ Nisko” zajmuje drugie miejsce. Ostatnie mecze pierwszej edycji HALP rozegrano w sobotę 12 marca, na Hali Sportowej RCEZ. W tej edycji HALP zagrało łącznie 120 zawodników w 16 drużynach. Rozegrano 72 mecze, w których padło 406 bramek. Zwyciężyła drużyna „4 punkty Nisko” – uczniowie czwartej klasy Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku, którzy w meczu finałowym pogromili faworytów tych rozgrywek, drużynę „SOKÓŁ Nisko” wynikiem 6:2 – w skład, której wchodzą piłkarze grający, na co dzień w niżańskiej drużynie piłkarskiej „SOKÓŁ Nisko”. Trzecie miejsce zajęła drużyna „Poka Sowe”. Tytuł „Króla Strzelców” zdobył Damian Juda, zawodnik drużyny „SOKÓŁ Nisko”, który strzelił łącznie 30 bramek. Najlepszym zawodnikiem został ogłoszony Grzegorz Pracownik – zawodnik drużyny „Poka Sowe” Najlepszy bramkarz - Robert Węglarz – zawodnik drużyny „4 punkty Nisko”. Całe wydarzenie zakończyło się rozdaniem pucharów oraz nagród rzeczowych przez dyrektora RCEZ dr Marcina Pilarskiego, który podziękował uczestnikom za dużą dawkę emocji i uczciwej rywalizacji. W maju tego roku wystartuje druga edycja niżańskiej Halowej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej, na którą organizatorzy już dziś zapraszają. RCEZ
Aby kierować pojazdem z lekką przyczepą o masie do 750 kg, wystarczy Ci prawo jazdy kategorii B. Prawo jazdy kategorii B+E będzie konieczne, gdy chcesz prowadzić samochód z przyczepą, której dopuszczalna masa całkowita przekracza 750 kg lub łączna masa samochodu i przyczepy jest wyższa niż 4250 kg. Ałbena Grabowska Lot nisko nad ziemią Wyd. Zwierciadło 2014 336 stron Literaturę można klasyfikować według kryteriów rozmaitych. Dzielić na pełną głębokich myśli i płytką niczym kałuża przypadkiem wylanej herbaty. Klasykę i współczesną. Wojenną i miłosną. Wydaną pięknie i niechlujnie. W oprawach błękitnych, okładkach czerwonych, obwolutach wielobarwnych. Pisanych frazą przyciężką lub z motylą lekkością. Taką, którą można czytać w drodze do pracy i tę, która nie nadaje się do zgłębiania w komunikacji miejskiej. Ani podmiejskiej. Dalekobieżnej też. Chyba, że sięgnąć po nią w czasie dalekomorskiego rejsu, kiedy intymność luksusowej, jednoosobowej kajuty pozwala zatracić się w lekturze bez reszty i chlipać w poduszkę bez konieczności tłumaczenia się, że to nie nas spotkał dramat, a Weronikę Przybyszewską. Że to jej mąż zginął tak bez sensu, że to jej dziecko nigdy nie zostało poczęte. I że to ona, ślizgając się nisko nad ziemią, starała się nie wyjść ponad zakodowaną jej przez ojca przeciętność. Odkąd pamiętam, ojciec powtarzał mi, żebym się niczym nie wyróżniała. Najlepsi ludzie, wygłaszał tyrady do znudzenia, to tacy, których nie zauważamy. Rodzą się, żyją, umierają, a my o tym nawet nie wiemy[1]. Bezbarwna i podporządkowana w dzieciństwie ojcowskim zamysłom, wyrastała na wtapiającą się w tło nastolatkę. Przeciętną, do bólu, szarą w najbardziej myszowaty sposób. Co prawda wiedziała czego chce (pracować w przedszkolu) i czego nie chce (pracować na kolei), ale nie bardzo miała pomysł na to, jak ową wiedzę przekazać ojcu. Nie byłam ani trochę samodzielna. Nie stać mnie było na to, żeby trzasnąć drzwiami i odejść do własnego życia. Kontynuowałam więc swój domowy lot nisko nad ziemią i niewykryta przez radary ojca leciałam ku własnej przyszłości, wyobrażając sobie, że będzie świetlana[2]. Nie będzie. Młodzieńcza miłość okazała się za słaba, by przyszła przedszkolanka i oceanograf in spe mogli wspólnie planować przyszłość. Nie przeszkodziło to Weronice w realizacji własnych planów. Ojciec jakoś przebolał zaskakujący opór córki przed włożeniem kolejarskiej czapki. Jej marzenie się urzeczywistniło i w otoczeniu gromadki uwielbiających ją dzieciaków spełniała się jako ich opiekunka. Później pojawił się Sławek. Ot, zwykły facet, ale od razu wpadł Werze w oko. Jej rodzicom nieco mniej, zwłaszcza, gdy okazało się, że nieco nad ową przeciętność wyrasta i wcale nie zamierza być potulnym zięciem. Ale to przecież mało ważne, bo przecież Weronika jest szczęśliwa. Wymarzona praca, wymarzony dom, jeszcze tylko wymarzone potomstwo i będzie prawie jak w bajce. No właśnie, dzieci. Te jakoś nie chcą się na świecie pojawić. Mimo wielu prób, leczenia, nieustającej nadziei. mieszkania nie wypełnia dziecięce gaworzenie, ścian nie brudzą maleńkie rączki, małe stópki nie przemierzają pokoi i korytarza. Co ze mnie za kobieta, skoro nie umiem począć dziecka, po co mi piersi, skoro nie wypełnią się mlekiem, po co brzuch, skoro zawsze będzie pusty?[3] Później, jakby smutku było mało, Weronika zostaje sama w czterech ścianach. Jeżeli można mówić o śmierci głupiej, bezsensownej, niezawinionej i nie w porę, to tak właśnie umiera Sławek. Najbardziej bolą tematy bliskie. Najmocniej poruszają dramaty zwyczajne. Takie, od których trzęsie się ziemia twoja i twoich bliskich, ale świat się nie zatrzymuje, słońce nie gaśnie, a ziemia nie przestaje wydawać plonów, choć każdy radośnie kwitnący kwiat wydaje się być nie na miejscu. Taki dramat przeżywa Weronika, otępiała, obojętna, izolująca się od innych. Nawet do przedszkolaków straciła serce. Właściwie tylko jedno trzyma ją w pozornym pionie: lokatorzy, zmieniający się jak w kalejdoskopie, którzy zasiedlają wynajmowane przez nią mieszkanie. Znajomości, zawierane w ten sposób, nadają jej życiu nowy sens. Ałbena Grabowska Kraków, 2013 Lot nisko nad ziemią Ałbeny Grabowskiej to historia "przed" i "po", "zanim" i "następnie". Dotyczy to nie tylko życia bohaterki, ale i samej książki. Jej pierwsza część, ta przed wypadkiem i chwilę po nim, gdy los Sławka nie jest jeszcze przesądzony i nieco później, gdy świat się wali, a Wera rozsypuje na miliony krwawiących kawałków, pełna jest przytłaczających emocji. Szczęścia nie ma lub jest jest to pozorne, to znów wybrakowane. Żal Weroniki jest mocno wyczuwalny, rozpacz udziela się bardzo silnie. To jest właśnie ten fragment historii, który kompletnie nie nadaje się do czytania wśród ludzi. Przetrawić go należy w samotności, pozwolić sobie na chwile zadumy, może nawet kilka łez. Trywialna myśl o niesprawiedliwości, o nierównym rozdziale nieszczęść nie chce wówczas odejść. Smutno się robi, tak po prostu. W dalszej części powieści, z jednej strony trudno Weronice nie współczuć, z drugiej - bohaterka staje się nieco irytująca. No dobra, bardziej niż nieco. Nie mnie oceniać to, jak ludzie radzą sobie z traumą, nie mnie opiniować ich zachowania, ale wielokrotnie miałam ochotę nią potrząsnąć. Pewnych rzeczy się po prostu nie robi, niektórych działań nie da się tak po prostu usprawiedliwić. Ponadto ta część historii "po" wydawała mi się nico zbyt długa. Kolejne znajomości opierają się na podobnym schemacie i tych samych potrzebach. W przeciwieństwie do innej książki autorki - Coraz mniej olśnień, w przypadku Lotu nisko nad ziemią, łatwo przewidzieć finał. Na szczęście to nie kryminał, więc nie psuje to odbioru powieści. Książka Ałbeny Grabowskiej to opowieść o dramacie, który zmienia wszystko, o tragedii, która nie pozwala normalnie funkcjonować. Tu pustka po nienarodzonym dziecku i straconym mężu, ulatniający się zapach z męskich koszul, łóżko małżeńskie w którym nie da się spać, życie nagle pozbawione sensu. Bohaterka powieści, wtłoczona w przeciętność, nienauczona zaradności, niewyposażona przez rodziców w umiejętność przetrwania w trudnych warunkach, nie potrafi stanąć na nogi. Zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja, akceptacja - Weronika nie potrafi dotrzeć do ostatniego etapu radzenia sobie z ciężarem, który spadł na jej barki. Znajduje jednak powód, by żyć, sposób na wypełnienie pustych dni, grafików, odsunięcie przykrych myśli. Lot nisko nad ziemią zaczyna się mocno, ściskając za serce i powodując jego ból. Nieco dalej, bywa irytująco za sprawą poczynań bohaterki i nieco monotonnie, ze względu na podobny schemat przebiegu kolejnych znajomości Wery. Nie udało się ustrzec od pewnych błędów: wyjeżdżania schodami w szpitalu (w ruchome trudno mi wierzyć) czy Zuzi, która sto stron dalej staje się Moniką. Nie zmienia to jednak faktu, że co się wzruszyłam to moje, co sobie przemyślałam też. Książki tej autorki po prostu dobrze się czyta. Ta napisana jest lekko, choć tematyka tej lekkości nie zawiera. Ałbena Grabowska dotyka tematów trudnych i bolesnych. W jej powieści Lot nisko nad ziemią próżno szukać optymizmu. To opowieść o samotności, stracie, braku wsparcia i nieumiejętności stawianiu czoła problemom. Wydawałoby się, że lecąc tuż nad ziemią, trudno upaść boleśnie. Mam jednak wrażenie, że to taki lot, podczas którego zawadza się o tak wiele przeszkód, że traci się przy tym ochronny pancerz. I trudno nagle wznieść się wyżej, by spojrzeć na wszystko z nowej, szerszej perspektywy. Rafał Blechacz - Chopin Sonata N°3 - Mov 4°, Presto, non tanto. *** Książkę polecam wrażliwcom, ale nie nadwrażliwcom poszukującym wzruszeń ciekawym jak bohaterka poradziła sobie ze stratą *** [1] Ałbena Grabowska, Lot nisko nad ziemią, Wyd. Zwierciadło, 2014, s. 5. [2] Tamże, s. 13. [3] Tamże, s. 57-58. *** Jeżeli macie ochotę na lekturę Lotu nisko nad ziemię, zachęcam do zapisania się na listę TUTAJ i przeczytania jej w ramach Obiegu Zamkniętego. Mała suko daj mi spokój ja nie jestem głupi. Ja nie głupi, ona się już gubi (nie, nie, nie) Spodnie noszę nisko, żeby kurwie nie utrudnić (ej, ej, ej) {hook x2 - Lil Wnyk} Pant's low. Pant's low. Wiesz co noszę pant's low. Spodnie nisko, spodnie niżej głupia dziwko. By ci było łatwiej, by ci było łatwo. Czy zdarzyło się wam śmiać przez dobre kilka minut czytając Harry'ego? Zakładam że tak, znam to z własnego doświadczenia. Proponuje zabawę polegającą na cytowaniu fragmentów książki, Provided to YouTube by Independent DigitalTak Mi Się Nie Chce (Live) · Mikromusic · Natalia Grosiak · Natalia Grosiak · Dawid KorbaczyńskiTak Mi Się Nie Chce Ale wystarczy, że ten mężczyzna zmieni front, nie odezwie się kilka dni i mi jest jakoś dziwnie Oczywiście tu działa na pewno fakt atencji, adorowania, że "coś się skończyło". Kluczowe wydają mi się tu 2 czynniki. Po pierwsze, czy coś znaczyłaś dla tego faceta. Jeśli tak, to takie milczenie może dać do myślenia. Czasami to mi się po prostu nie chce. Nie chce mi się wstać o tej 5.07 kiedy noc jeszcze za oknem. I nie chce mi się zasłon odsłaniać. Nie chce mi się i kropka. Nie chce mi się litować nad moim Synem, gdy pielucha w szwach pęka. Nic a nic mi się nie chce! O tak! Byleby w łóżku zostać! Jeszcze chwileczkę! Jeszcze 5 minut! Tylko
W tym czasie Cagatay zastanawia się, jak zaimponować Kumru. Wie, że kwiaty i biżuteria to dla niej zbyt mało. Chce podarować jej coś, czego najbardziej pragnie. Akcja przeskakuje do wieczora. Feyza jest w domu Yildiz. Razem z Asuman i Ender siedzą przy stole. Ostatnia z kobiet nie przestaje się uśmiechać od ucha do ucha.
Wikipedia. Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów. Psy – polski film sensacyjny z 1992 roku w reżyserii i ze scenariuszem Władysława Pasikowskiego . Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne! Wypowiedzi postaci[edytuj] Gross[edytuj] Jeszcze nie słyszałem, żeby któremuś z naszych dali pracę Po dziesięciu zsadzał z koni, I dopiero gdy się skłonił. Wziąć nagrodę z lubej dłoni, Błagał, aby sercu miła. Kochać mu się pozwoliła, By mu wolno pod jej barwą. Kruszyć kopie, miecze ścierać, Dla niej tylko żyć, umierać. Z tego stroju i z tej broni. Wykonaj te czynności, jeśli telefon: zawiesza się, nie odpowiada, blokuje się z włączonym ekranem. Po każdym etapie ponownie uruchom telefon, by sprawdzić, czy problem został rozw

128. VALORANT napotkał problemy z połączeniem. Uruchom klienta ponownie, aby jeszcze raz się połączyć. Po prostu uruchom komputer i klienta Riot ponownie. Jeśli problem nie ustąpi, należy odinstalować Riot Vanguard oraz VALORANT, a potem zainstalować obie aplikacje ponownie.

Jeśli nie możesz się połączyć z grą EA, wykonaj poniższe kroki, aby rozwiązać problemy. Rozwiązywanie problemów z połączeniem. Rozwiązano: Gdy próbuje wejść na aplikacje EA Desktop nic się nie uruchamia, w menedzerze zadań pokazuje sie proces ale aplikacji nie ma.

Mam telefon Motorolla Moto E7 plus . Dzisiaj wpadł mi do wody . Wyciągnęłam go jak najszybciej z wody i wytarłam ręcznikiem . Potem normalnie działał i go używałam . Jednak jakieś 2 godziny potem nie działały mi klawisze do podgłaśniania telefonu . Włączył mi się jeszcze tryb fastboot .
Sims 4 nie chce mi się właczyc mimo że byłam zalogowana na originie. Klikam "graj" i niby się właczają ale jednak nie. Próbowalam klikać "napraw" ale to nic nie dało, mam mody ale wcześniej też mi działały mimo że miałam je pobrane. Nie wyskakiwał mi też żaden bład ani powiadomienie i nie wiem co ma
Ja miewam czasami problem, że nie działają mi niektóre formuły w danym arkuszu (nie jest to arkusz „makro”, nie ma kwestii formatu danych – nieważne jaki format i tak nie działa). Cokolwiek do tej pory próbowałem to kończyło się niepoprawnym wynikiem (zazwyczaj #N/D).
Release Date. May 8, 2023. Tags. Polski Pop. Expand. Moje Najlepsze Lata Lyrics: Kiedyś puszczałem bańki, no a teraz mieszkam w bańce / Oglądałem bajki / Teraz to żyję jak w bajce / Nie

Udziały chcę sprzedać. Może ujmę mój tok rozumowania bardziej precyzyjnie. Przyjmijmy, że działki obok kosztują 30 tysięcy/ar. Jeżeli według tej ceny policzymy moje udziały w drodze to wyjdzie "oszałamiająca" kwota jakieś 5000 złotych. To jak to mówią niektórzy, za taką kwotę nawet mi się nie chce jechać do notariusza.

KMl5Qm.