🦁 Stary Czlowiek I Morze Ty Kurwo

Stary człowiek i morze - opis przeżyć wewnętrznych Santiago. Autor Ernest Hemingway. Autorką opracowania jest: Marta Grandke. San­tia­go to głów­ny i za­ra­zem ty­tu­ło­wy bo­ha­ter opo­wia­da­nia ame­ry­kań­skie­go pi­sa­rza Er­ne­sta He­min­gwaya, któ­re za­ty­tu­ło­wa­ne zo­sta­ło „Sta­ry czło
Opowiadanie pt.: Stary człowiek i morze powstało w 1951 roku w oparciu o opowieść starego Kubańczyka i własne doświadczenia pisarza – sam przebywał na Kubie i uczył się łowić marliny. Zostało ono przyjęte z rozgłosem i entuzjazmem. Akcja utworu rozgrywa się u wybrzeży Kuby w ciągu czterech dni września – miesiąca huraganów, „w którym przychodzą wielkie ryby”. Opowiadanie to ma bardzo prostą fabułę. „Jest nią historia starego rybaka mieszkającego na wschodnim wybrzeżu Kuby i łowiącego ryby w Golfsztromie. Stary rybak nie złowił od dawna żadnej ryby, mija właśnie osiemdziesiąty czwarty dzień jego niepowodzeń, gdy wypływa ponownie na połów. Tym razem postanawia jednak wypłynąć daleko poza zwyczajowo przyjętą przez miejscowych linię przybrzeżnych wód, postanawia popróbować szczęścia w niebezpiecznym oddaleniu od ludzi i od ich spraw. Tam poszukuje swego celu – wielkiej ryby.” („Ernest Hemingway”, Maciej Szybist) Spełnia się długo wyczekiwany moment – w południe osiemdziesiątego piątego dnia bez „zdobyczy” – Santiago czuje szarpnięcie linki. Rozpoczyna się trzydniowa walka człowieka z rybą. Marlin ciągnie łódź rybaka za sobą, oddalając ją coraz bardziej od lądu. Stary pozostaje sam w obliczu wielkiej ryby i natury. Postanawia jednak, że się nie podda i za wszelką cenę zabije marlina, mimo iż ten jest o dwie stopy dłuższy od łodzi rybaka. Santiago jako doświadczony rybak przewiduje każde zachowanie ryby, choć czuje, że i ona jest mądra i wie jak go zmęczyć. Podejrzewa, że kiedyś już musiała mieć do czynienia z jakimś rybakiem, przy okazji wspomina swoje połowy i ból jaki mu sprawiało zabicie każdej ryby. Santiago uważa, że ryby, ptaki morskie i żółwie są naszymi przyjaciółmi, naszymi braćmi. W czasie walki stary rybak zachowuje zimną krew, mimo że w dzień dokucza mu skwar słońca, a w nocy przenikliwe zimno; lewa ręka doznaje skurczu mięśni. Jednak nie załamuje się, z ufnością powtarza : „przecież jednak się rozkurczy…musi się rozkurczyć! To jest niegodne, żeby była drętwa!” Pełen determinacji rezygnuje również ze snu, opasany liną, na końcu której jest ryba. Czuwa noc i dzień. W czasie wyprawy bardzo brakuje mu chłopca – jego pomocnika, któremu rodzice zabronili pływać z Santiago, gdyż ten wraca z połowów z pustymi rękami. Brakuje mu również radia, niestety go na nie nie stać, a także wiadomości o jego ukochanym baseballu. Myśl o jego idolu – baseballiście Di Maggio dodaje mu sił w walce. Przez cały czas starzec prowadzi dialog ze sobą, wypowiada różne myśli, snuje refleksje, którymi krzepi swój umysł i serce. Wbrew siłom przyrody mówi z całym przekonaniem: ”przecież go zabiję. W całej wielkości i chwale (…) pokażę mu, co potrafi człowiek i co człowiek może wytrzymać.”Dla dodania sobie pewności i wiary wspomina spektakularne zwycięstwo nad najsilniejszym w Casablance Murzynem. Stoczyli oni kiedyś walkę na rękę trwającą kilkanaście godzin, kiedy już żądano uznania remisu „Stary zebrał wszystkie siły i przegiął rękę Murzyna w dół”, odnosząc zwycięstwo. Pokonał go nie tyle silą mięśni, co siłą woli. „Doszedł do wniosku, że może pokonać każdego, jeżeli dostatecznie się uprze…” Teraz podobną walkę toczy na morzu. Nie walczy jedynie z rybą, ale także z własnymi słabościami, starością i prześladującym go pechem. Walczy z żywiołem, własną ułomną fizycznością, przezwycięża własne zmęczenie, czyni wszystko by przetrwać i zachować honor. Narzuca sobie pewien rygor, jest wewnętrznie zdyscyplinowany, każdy ruch podporządkowuje kontroli nad rybą. Podczas kilkudziesięciu godzin walki nie ma chwili zwątpienia, nie pada z jego ust słowo skargi. Mimo iż ręce krwawią i męczy go dokuczliwy ból oraz zawroty głowy, powtarza sobie „…potrafię wytrzymać. Musisz wytrzymać. Nawet nie ma o czym gadać. Bądź spokojny i silny, mój stary”. Mobilizuje swoje ciało do nadludzkiego wysiłku: „Ciągnijcie, ręce, wytrzymajcie nogi. Wytrwaj głowo. Nigdy mnie nie zawiodłaś”. Nie użala się nad sobą i swoim losem, żal mu jedynie ryby. strona: - 1 - - 2 - Filmowa adaptacja powieści Ernesta Hemingwaya.Zdobywca Oscarów w kategoriach:Najlepszy FilmNajlepszy ScenariuszNajlepszy Aktor PierwszoplanowyNajlepsza Aktor Wracamy do tej książki całe życie, bo klasyka dziś okazuje się niezwykle aktualna. Rybak Santiago po wielu dniach bezowocnych połowów postanawia samotnie wypłynąć na dalekie wody, aby udowodnić wszystkim, że jeszcze nie jest bezużytecznym starcem. Jego przynętę połyka imponujący marlin. Santiago rozpoczyna dramatyczną walkę nie tylko z ogromną rybą i siłami natury, lecz także ze sobą i swoim słabnącym ciałem. W oszczędnym, przejmującym stylu Hemingway pokazuje realia życia w kubańskiej wiosce i warunki pracy rybaków, jednak Stary człowiek to przede wszystkim ponadczasowa opowieść o uporze, niezłomnej sile ducha i pomysłowości pozwalającej wybrnąć z najgorszej opresji. Hemingway uważał to opowiadanie (a napisał je w zaledwie osiem tygodni) za swoje najlepsze dzieło. Wkrótce po publikacji stało się ono bestsellerem, a pisarz otrzymał za nie Nagrodę Pulitzera. Przyczyniło się ono również do przyznania mu Literackiej Nagrody Nobla w 1954 roku. Krytycy prześcigali się w zachwytach i porównywali ten niedługi tekst między innymi do Moby Dicka Hermana Melville’a. Stary człowiek został dwukrotnie zekranizowany, a w rolę główną wcielili się Spencer Tracy i Anthony Quinn. Najlepsza rzecz w jego dorobku. Z czasem może się okazać, że to najlepsza rzecz w dorobku nas wszystkich, jego i mojego pokolenia. Tym razem odkrył Boga, Stwórcę. William Faulkner po lekturze Starego człowieka i morza
Styl i narracja opowiadania „Stary człowiek i morze”. Równie z tego, o czym pisał, Hemingway słynął również z tego jak pisał. Nielicznym artystom udało się osiągnąć tak rozpoznawalny styl, jaki wypracował Amerykanin. Wielu pisarzy próbowało zbliżyć się do jego kunsztu z lepszym lub gorszym skutkiem. Tym, co czyni styl
Autor: Ernest Hemingway Tytuł: Stary człowiek i morze Tytuł oryginalny: The Old Man and the Sea Liczba stron: 100 Czas czytania: 3 godziny Moja opinia: O książce słyszał chyba każdy, a jeśli nie to na pewno będzie zmuszony ja przeczytać. Po przeczytaniu tej książki i omówieniu jej stwierdziła, że są lektury, które rozumiesz dopiero po omówieniu. Tak jest i z tą książką. Autor dostał Nagrodę Nobla, ale ta nagroda była na pewno za wytrwałość w dążeniu do celu, ponieważ poprawiał tą nowele aż 200 razy. W co do dziś nie mogę uwierzyć. W utworze poznajemy Santiago starego rybaka z którego wyśmiewają się wszyscy z wioski. Bohater, aby do wieść mieszkańcom wioski oraz sobie,że wcale nie jest za stary i słaby, aby złowić wielką rybę wyrusza w morze. Pod czas połowu złapał wielkiego Merlina i tutaj zaczyna się jego katorga i heroiczna walka z rybą. Czytelnik przez 80 stron noweli czytał opisy i poczynania Santiago na bezmiernym oceanie. Było to straszne i bardzo nudne, naziewałam się przy niej za wszystkie czasy. Wcale nie żałuje poświęconego czasu tej książce. Każda książka nawet ta najnudniejsza tym bardziej noblisty ma swoje wartości ta również. Uczy dążenia do celu, zawsze jest szansa, człowiek może zrobić więcej niż jest wstanie i tego,że po każdym upadku trzeba się podnieść, ponieważ nie ważne ile razy upadasz,ale ile razy wstajesz i idziesz nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. Po mimo wielu ukrytych (niestety) zalet tej noweli nie polecę jej na pewno żadnego ucznia ona go nie się jakie są inne nowele pana Hemingwaya.
"Stary człowiek i morze" została napisana przez Ernesta Hemingwaya a następnie przełożona na język polski z angielskiego przez Bronisława Zielińskiego i w 1994 roku została wydana przez wydawnictwa KAMA z Warszawy. To opowiadanie można zaliczyć do gatunku utworów parabolicznych.
Stary człowiek i morze "Laureat Oscara, Anthony Quinn jest doskonały w roli Santiago"PeopleEkranizacja słynnej powieści Ernesta Hemingwaya pod tym samym tytułem. W roli głównej wystąpił Anthony Quinn, dwukrotny laureat nagrody Oscara, aktor znany z takich filmów jak: Działa Navarony, Grek Zorba czy Lawrence z Santiago, najlepszego rybaka w osadzie, od 84 dni są puste. Mieszkańcy mówią, że jest już za stary, że stracił już swoje szczęście. Jego córka twierdzi, że Santiago powinien już skończyć z łowieniem i zamieszkać z nią w Hawanie. Mimo swojego wieku, Santiago nie jest jednak strudzony. Nie zamierza się poddać. Chce udowodnić, że wszyscy, którzy tak mówią są w w morze. Jeszcze dalej niż kiedykolwiek dotąd. Kategorie: Filmy » Dramaty Scenariusz: Roger O. Hirson Muzyka: Broughton Bruce Język wydania: polski,angielski EAN: 5903560914105 Wymiary: Waga: Czas trwania: 1:33:00 Nośniki: #1: Stary człowiek i morze (DVD VIDEO) Sposób dostarczenia produktu fizycznego Sposoby i terminy dostawy: Odbiór osobisty w księgarni PWN - dostawa do 3 dni robocze InPost Paczkomaty 24/7 - dostawa 1 dzień roboczy Kurier - dostawa do 2 dni roboczych Poczta Polska (kurier pocztowy oraz odbiór osobisty w Punktach Poczta, Żabka, Orlen, Ruch) - dostawa do 2 dni roboczych ORLEN Paczka - dostawa do 2 dni roboczych Ważne informacje o wysyłce: Nie wysyłamy paczek poza granice Polski. Dostawa do części Paczkomatów InPost oraz opcja odbioru osobistego w księgarniach PWN jest realizowana po uprzednim opłaceniu zamówienia kartą lub przelewem. Całkowity czas oczekiwania na paczkę = termin wysyłki + dostawa wybranym przewoźnikiem. Podane terminy dotyczą wyłącznie dni roboczych (od poniedziałku do piątku, z wyłączeniem dni wolnych od pracy).
Charakterystyka Santiago – bohatera utworu E. Hemingwaya „Stary człowiek i morze”. Charakterystyka Santiago („Stary człowiek i morze” Ernesta Hemingwaya) Charakterystyka Santiago („Stary człowiek i morze” Ernesta Hemingwaya) Charakterystyka Santiago („Stary człowiek i morze” Ernesta Hamingwaya) Język polski Streszczenie lektury "Stary człowiek i morze" by redakcja PRACA: PRZED SPRAWDZENIEM DOSTĘP: DARMOWY CZYTANE: 2837 razy Książka Ernesta Hemingwaya pt. "Stary człowiek i morze" opowiada o losach starego rybaka. Santiago, bo tak nazywa się główny bohater opowiadania, był samotnym człowiekiem, którego jedyne zajęcie stanowiło łowienie ryb. Kiedyś miał pomocnika, ale po czterdziestu jałowych dniach rodzice zabronili chłopcu pływać ze starcem; kazali mu przenieść się na lepszą łódź. Mimo to chłopiec często odwiedzał swojego przyjaciela i długo rozmawiał z nim o baseballu. Pewnego dnia Santiago wstał bardzo wcześnie i odpłynął daleko od brzegu. Chciał złapać wielką rybę. Udało mu się to. Olbrzymi marlin połknął przynętę. Przez kilka godzin ryba holowała łódź rybaka z niesłabnącą siłą. Santiago przez cały ten czas musiał trzymać linkę, która wpijała mu się w ręce. Musiał siedzieć w niewygodnej pozycji. Ktoś mniej niż on wytrwały i wytrzymały dawno by się poddał. Podczas walki z ogromną rybą zdarzyło się wiele sytuacji krytycznych, np. gdy skurcz chwycił Santiago w rękę, gdy lina przecięła mu skórę bądź gdy uderzył głową o burtę. Mimo to staruszek nie zrezygnował z walki i nie tracił nadziei, że uda mu się wyciągnąć rybę z wody. Stary rybak, podczas walki, widział rybę tylko kilka razy, ale zauważył, że była ona ogromna. Aby nie myśleć o swoim położeniu Santiago rozmawiał sam ze sobą, z ptakami przelatującymi obok, a nawet ze złowionym marlinem, rybą którą miał zamiar zabić. Po kilku godzinach ryba zaczęła krążyć. Oznaczało to, że traci siły i niedługo rozegra się decydująca walka. Wygrał ją rybak. Udało mu się to, pomimo ogromnego zmęczenia. Przywiązał rybę do łodzi i zawrócił do domu. Wreszcie mógł odpocząć po wszelkich trudach. Niestety nie trwało to długo. Wkrótce pojawiły się rekiny i zaczęły pożerać złowionego marlina. Mimo wielkiej waleczności Santiaga, który próbował zapobiec stracie zdobyczy złowiona ryba została zjedzona przez drapieżniki. Stary rybak dopłynął do brzegu tylko ze szkieletem. Zmęczony padł na łóżko i obudził się dopiero następnego dnia, gdy zaprzyjaźniony chłopiec przyniósł mu kawę. Na brzegu, przy łodzi Santiago, zebrał się tłum ludzi podziwiający szkielet gigantycznego marlina. Niedawno przeczytałam opowiadanie Ernesta Hemingwaya pt. „Stary człowiek i morze”, którego jesteś głównym bohaterem. Bardzo mnie zaciekawiło, ponieważ przedstawia zmagania człowieka z przeciwnościami losu. Podziwiam Cię za to, że pomimo wielu nieudanych połowów nie traciłeś optymizmu i wiary w siebie.
Streszczenie Autorem utworu jest Ernest Hemingway. W wieku 19 lat walczył on w I. wojnie światowej. W 1928 r. dowiedział się o samobójczej śmierci swojego ojca, co zdewastowało go psychicznie. W 1937 r. był korespondentem w trakcie hiszpańskiej wojny domowej. Czynnie uczestniczył w walkach II wojny światowej w wyzwalaniu Paryża i ofensywie w Ardenach. W 1952 roku podczas pobytu na safari dwukrotnie przeżył wypadki lotnicze. W tym samym roku wydał nowelę “Stary człowiek i morze”, za którą rok później otrzymał Nagrodę Pulitzera a w 1954 r. literacką Nagrodę Nobla. W 1961 r. Hemingway popełnił samobójstwo. Jego młodszy brat i młodsza siostra również odebrali sobie życie. Hemingway miał cztery żony i trzech synów. Opowiadanie było inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Na tym zdjęciu z 1935 r. widać Hemingway’a i Henrego Stratera przy ogromnym marlinie, którego złowili. Ryba została w połowie zjedzona przez rekiny zanim mężczyźni byli w stanie ją wyrzucić na brzeg. Akcja noweli rozgrywa się na Kubie w ciągu czterech wrześniowych dni. Był to okres huraganów, dzięki którym łatwiej było złowić większe ryby, takie jak marlin czyli Makaira błękitna. Ryba ta może osiągnąć nawet 5,5 m długości. Co jakiś czas efektownie wyskakuje ponad powierzchnię wody. Bohaterem utworu jest stary kubański rybak imieniem Santiago. Mieszka on na wschodnim wybrzeżu Kuby. W momencie rozpoczęcia akcji mijał już 84 dzień jego bezskutecznych łowów. Wcześniej w połowach pomagał mu młody chłopiec imieniem Manolin, jednak wobec licznych niepowodzeń, rodzice zabronili mu pływać z Santiago. Inni rybacy drwili sobie ze starca, który od prawie trzech miesięcy nic nie złowił. Wołali na niego “salao”, czyli pechowiec. Tym razem Santiago postanowił wypłynąć znacznie dalej w morze, co było niebezpieczne. Chce jednak osiągnąć swój cel w postaci wielkiej ryby. W końcu Santiago czuje szarpnięcie linki. Coś w końcu chwyciło. Tak rozpoczyna się jego trzydniowa walka z marlinem. Ryba jest ogromna i zaczyna ciągnąć łódź w stronę oceanu. Doświadczony przez życie starzec jednak nie poddaje się. Sam na sam w starciu z siłą natury postanawia walczyć do końca, mimo iż ryba jest większa od jego łodzi. Rozpoczyna się walka na wyczerpanie. Santiago podejrzewa, że ryba już kiedyś miała do czynienia z jakimś rybakiem. Samotnie płynąc przez morze, Santiago ma czas na przemyślenia. Rozmyśla o swych połowach sprzed lat. Wszystkie zwierzęta traktuje z szacunkiem, uważa je za przyjaciół i zawsze czuje ból, gdy musi zabić rybę. Starzec musi wykazać się wielkim hartem ducha, aby złowić marlina. W ciągu dnia dokucza mu rozpalone słońce, a w nocy przenika go zimno. Do tego dostaje skurczu mięśni w lewej ręce. Mimo to nie traci nadziei i myśli pozytywnie. Rybak nie śpi w nocy tylko czuwa, przepasany liną ciągniętą przez marlina. Starcowi brakuje chłopca, któremu rodzice zabronili wypłynąć. Tęskni również za radiem. Był jednak na tyle ubogi, że nie stać go było na własny odbiornik. Musiał gdzie indziej szukać informacji o ukochanym przez niego sporcie – baseball’u oraz ulubionym zawodniku Di Maggio. Myśl o legendarnym baseballiście dodaje mu sił do walki z rybą. Santiago mówi do siebie: “(…)przecież go zabiję. W całej wielkości i chwale (…) pokażę mu, co potrafi człowiek i co człowiek może wytrzymać.” Starzec wspomina też jak niegdyś siłował się na rękę z najsilniejszym w Casablance Murzynem. Mimo, iż pojedynek trwał kilkanaście godzin, a kibice domagali się ogłoszenia remisu, Santiago wezbrał wszystkie siły i wygrał. Pokonał go nie siłą mięśni, a siłą woli. “Doszedł do wniosku, że może pokonać każdego, jeżeli dostatecznie się uprze.” Tym razem jego siła woli znowu zostaje wystawiona na próbę: musi pokonać nie tylko rybę, ale też własne słabości, starość i prześladujący go pech. Mijają godziny zmagań, ręce zaczynają mu krwawić, dokucza mu silny ból oraz zawroty głowy. Mimo to ani razu nie narzeka na swą sytuację. Mówi sobie: “…potrafię wytrzymać. Musisz wytrzymać. Nawet nie ma o czym gadać. Bądź spokojny i silny, mój stary”. Choć nie był religijny i nie do końca znał słowa modlitw, Santiago zaczyna modlić się o powodzenie, na koniec dodając: “Najświętsza Panienko, pomódl się o śmierć tej ryby. Choć taka jest wspaniała” Santiago przysięga, że jeśli uda mu się złowić marlina, odbędzie pielgrzymkę do Najświętszej Panny z Cobre. Santiago zarzucił drugą linkę z przynętą, aby złowić sobie coś do jedzenia. Jedną ręką trzymał linę z marlinem, a drugą ręką łowił sobie obiad. W końcu udało mu się wciągnąć na pokład małego delfina, którego natychmiast ogłuszył pałką. Jednocześnie czuł, że marlin traci siły i zwalnia. Miał tę przewagę nad marlinem, że mógł się pożywić i nabrać sił, podczas gdy wielka ryba odkąd złapała haczyk nic nie jadła. Santiago z trudem wypatroszył delfina przy użyciu jednej ręki i nóg. Okazało się, że ma on w żołądku dwie niestrawione latające ryby. Zjadł więc pół delfina i jedną latającą rybę. Żałował, że nie odparował wcześniej trochę wody, z której uzyskałby sól oraz że nie zabrał ze sobą żadnej cytryny. Dzięki soli i cytrynie mógłby przecież znacznie polepszyć smak surowej ryby. Santiago postanowił się zdrzemnąć, gdyż już bardzo długo nie spał. Była noc a nad nim lśniły gwiazdy. Pochwycił linkę obiema rękami w taki sposób, że gdyby jedna ręka w trakcie snu puściła linkę, to poczuł by to w drugiej. Santiago zasypia natychmiast. Budzi go nagły wyskok ryby z wody. Starzec zdaje sobie sprawę, że zbliża się ostateczne starcie. Mimo iż słaniał się ze zmęczenia przyciąga rybę bliżej łodzi. Wyciąga harpun i uderza. Trafia rybę prosto w serce. Ryba wykonuje jeszcze ostatni wyskok z wody po czym pada martwa. Santiago zwycięża. Mimo starości i zmęczenia łowi tak wielką rybę. Zacyzna ją holować w stronę brzegu. Ryba jest zbyt wielka i zbyt ciężka żeby można było ją wciągnąć na statek. Sukces jednak staje szybko pod znakiem zapytania, gdyż nadpływa rekin, który nadgryza marlina. Santiago wbija mu harpun w głowę. Rekin prawdopodobnie ginie, lecz Santiago stracił harpun i zrozumiał, że krew marlina i tak zwabi inne rekiny. Zaczyna odczuwać klęskę i wyrzuty sumienia, gdyż tylko jego wielka duma kazała złowić tak dużą rybę. Mógł przecież przewidzieć, że nie zdąży jej dowlec do brzegu, gdyż pożrą ją rekiny. Nadpłynęły dwa rekiny, które zaczęły pożerać kolejne fragmenty marlina. Santiago wyciąga nóż, którym udaje mu się zabić rekiny. W głębi duszy zaczyna jednak żałować iż złowił rybę. Wycierpiała się ona tylko po to, żeby pożarły ją rekiny. Z ryby niewiele zostało, lecz mimo to Santiago walczy z rekinami. Mówi na głos: “Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać.” W końcu dopływa do brzegu ciągnąc jedynie szkielet ryby z jego łbem. Jest wyczerpany, ale mimo to planuje kolejne połowy. Towarzyszy mu uczucie porażki, lecz Manolin pociesza go, że wygrał gdyż nikt inny w pojedynkę nie złowił tak wielkiego marlina. Dzięki heroicznemu wyczynowi zyskuje szacunek innych rybaków.

Stary człowiek i morze (E. Hemingway) Czas i miejsce akcji. Akcja opowiadania rozgrywa się w ciągu trzech dni na wschodnim wybrzeżu Kuby, w pobliżu Golfstromu.

Jednym z najbardziej popularnych i entuzjastycznie przyjętych utworów Ernesta Hemingway’a jest opowiadanie „Stary człowiek i morze”z 1951 roku. Powstało ono w oparciu o opowieść starego Kubańczyka i własne doświadczenia pisarza związane z połowem marlinów. Z tego utworu pochodzi słynny cytat:„Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”. Jakim mężczyzną był Ernest Hemingway? Niemal wszyscy pisarze przenoszą część własnych doświadczeń życiowych na karty swoich książek. Ernest Hemingway, jeden z najpopularniejszych pisarzy amerykańskich XX wieku, uznawany jest za twórcę, którego życie dostarczyło tworzywa dziełu wręcz na prawach wyłączności. Dzięki temu autor staje się wiarygodny, postacie w jego utworach są zawsze żywe, prawdziwe. Czytelnik ufa, że przeżycia bohatera, jego myśli oraz idee są szczere i niepozbawione sensu. Wierzył w to również sam Hemingway, który doradzał: „Piszcie o tym, co znacie, i piszcie prawdziwie”. Pisarz przekonany był, że „książki powinny mówić o ludziach, których się zna, których się kocha i nienawidzi, a nie o tych, o których się studiuje”. Laureat Nagrody Nobla z 1954r. wciąż fascynuje czytelników nie tylko swoimi książkami, ale i niezwykłym życiem zakończonym nagle 2 lipca 1961 r. samobójczym strzałem w usta z myśliwskiej strzelby. Jak zauważył jego biograf — Kenneth S. Lynn, zważywszy na siły, które się przeciw niemu sprzysięgły, uznać trzeba za zadziwiające, że żył tak długo. Był bowiem Hemingway nałogowym alkoholikiem. Po pijanemu odniósł całą masę poważnych wypadków: miał złamaną podstawę czaszki, kilka razy wstrząs mózgu, ranił się na polowaniach i wędkowaniach, ulegał poparzeniom, łamał żebra, ręce i nogi. Nieustannie musiał się sprawdzać. Na froncie, na łowach, na morzu, w łóżku. Był czterokrotnie żonaty, romansów miał nieskończenie wiele. Ernest Hemingway dla współczesnych był symbolem męskości. Pasuje do stereotypu, który zakłada, że prawdziwy mężczyzna musi być odważny, silny, śmiały, energiczny i zdecydowany. Któż inny mógłby tak pisać: Mężczyzna musi zachować się jak mężczyzna. Musi zawsze walczyć zgodnie z rozsądkiem, mając szansę na wygraną, a w razie konieczności i bez jakichkolwiek szans, nie myśląc o wyniku walki. Powinien przestrzegać praw i zwyczajów swojego plemienia, jeśli tylko może, a jeśli nie może, to musi zaakceptować karę, jaką wymierzy mu jego plemię. Lecz nigdy nie jest rzeczą wstydliwą to, że zachował serce dziecka, prawość dziecka oraz świeżość uczuć i szlachetność dziecka. Taki jest zwykle bohater Ernesta Hemingway’a. Prawy, silny, szlachetny, zdecydowany, wytrwale zmierzający do wyznaczonego celu. Tym celem nie zawsze jest oczywiste zwycięstwo, częściej bywa nim świadomość tego, że wytrwało się przy swoich ideach aż do końca i pomimo wszystko. Jaskrawym przykładem takiej postawy jest postać Santiago z opowiadania „Stary człowiek i morze”. Hemingway był piewcą ostatecznych dylematów i rozwiązań, wyborów między życiem i śmiercią, miłością lub nienawiścią, zwycięstwem lub klęską. Tak naprawdę to nie męskie cechy bohatera, lecz zwyczajnie ludzkie jego cechy wzbudzają sympatię i uznanie u czytelników. Dlatego w książkach Hemingwaya odnajdujemy tak wielki ładunek optymizmu i wiary w człowieka jako jednostkę silną i zdolną do wielkich rzeczy. O czym jest „Stary człowiek i morze”? Akcja utworu „Stary człowiek i morze” rozgrywa się u wybrzeży Kuby w ciągu czterech dni września – miesiąca huraganów, „w którym przychodzą wielkie ryby”. Opowiadanie to ma bardzo prostą fabułę, lecz sylwetka, postawa i charakter głównego bohatera są wyeksponowane do tego stopnia, że widzimy go dokładnie jak pod lupą. Santiago jest starym, samotnym rybakiem, którego mieszkańcy wioski zwą salao czyli pechowiec i omijają z daleka. Szacunkiem i sympatią darzy go jedynie chłopiec Manolin. Stary uczy go łowienia ryb, poświęca swojemu młodemu przyjacielowi dużo uwagi, dzieli się z nim swoją fascynacją baseballem. Ten duet mistrz-uczeń (tutor-tyro) zostaje rozwiązany przez rodziców Manolina, którzy zabronili synowi wypływania w morze z pechowym rybakiem. O świcie Santiago wyrusza na samotny połów. Pomimo dużego ryzyka postanawia wypłynąć daleko w morze. W końcu spełnia się długo wyczekiwany moment – w południe osiemdziesiątego piątego dnia bez „zdobyczy” – Santiago czuje szarpnięcie linki. Rozpoczyna się trzydniowa walka człowieka z rybą. Marlin ciągnie łódź rybaka za sobą, oddalając ją coraz bardziej od lądu. Stary pozostaje sam w walce z wielką rybą i siłami natury. Postanawia jednak, że się nie podda i za wszelką cenę zabije marlina, mimo iż ten jest o dwie stopy dłuższy od łodzi rybaka. Jako doświadczony rybak przewiduje każde zachowanie ryby, choć czuje, że i ona jest mądra i wie jak go zmęczyć. Podejrzewa, że kiedyś już musiała mieć do czynienia z jakimś rybakiem, przy okazji wspomina swoje połowy i ból jaki mu sprawiało zabicie każdej ryby. Santiago uważa, że ryby, ptaki morskie i żółwie są naszymi przyjaciółmi, naszymi braćmi. W czasie walki stary rybak zachowuje zimną krew, mimo że w dzień dokucza mu skwar słońca, a w nocy przenikliwe zimno. Pełen determinacji rezygnuje również ze snu, opasany liną, na końcu której jest ryba, czuwa noc i dzień. W czasie wyprawy bardzo brakuje mu chłopca – jego pomocnika, któremu rodzice zabronili pływać z Santiago, gdyż ten zawsze wraca z połowów z pustymi rękami. Brakuje mu również radia, niestety go na nie nie stać, a także wiadomości o jego ukochanym baseballu. Myśl o idolu – baseballiście Di Maggio dodaje mu sił w walce. Przez cały czas starzec prowadzi dialog ze sobą, wypowiada różne myśli, snuje refleksje, którymi krzepi swój umysł i serce. Wbrew siłom przyrody mówi z całym przekonaniem: ”przecież go zabiję. W całej wielkości i chwale (…) pokażę mu, co potrafi człowiek i co człowiek może wytrzymać.” Dla dodania sobie pewności i wiary wspomina spektakularne zwycięstwo nad najsilniejszym w Casablance Murzynem. Stoczyli oni kiedyś walkę na rękę trwającą kilkanaście godzin, kiedy już żądano uznania remisu „Stary zebrał wszystkie siły i przegiął rękę Murzyna w dół”, odnosząc zwycięstwo. Pokonał go nie tyle siłą mięśni, co siłą woli. „Doszedł do wniosku, że może pokonać każdego, jeżeli dostatecznie się uprze…” Teraz podobną walkę toczy na morzu. Nie walczy jedynie z rybą, ale także z własnymi słabościami, starością i prześladującym go pechem. Walczy z żywiołem, własną ułomną fizycznością, przezwycięża zmęczenie, czyni wszystko, by przetrwać i zachować honor. Narzuca sobie pewien rygor, jest wewnętrznie zdyscyplinowany. Każdy ruch podporządkowuje kontroli nad rybą. Podczas kilkudziesięciu godzin walki nie ma chwili zwątpienia, nie pada z jego ust słowo skargi. Mimo iż ręce krwawią i męczy go dokuczliwy ból oraz zawroty głowy, powtarza sobie „…potrafię wytrzymać. Musisz wytrzymać. Nawet nie ma o czym gadać. Bądź spokojny i silny, mój stary”. Mobilizuje swoje ciało do nadludzkiego wysiłku: „Ciągnijcie, ręce, wytrzymajcie nogi. Wytrwaj głowo. Nigdy mnie nie zawiodłaś”. Nie użala się nad sobą i swoim losem, żal mu jedynie ryby. Wszystkie słowa wypowiadane przez Santiago mają nie tylko dodać otuchy, są również pełne optymizmu i nadziei wbrew nadziei. „Głupio jest nie mieć nadziei” – powtarza. Jednak po zabiciu ryby nie kończy się jego walka. Ucieszony sukcesem przeliczał już zyski, tymczasem morze nie poddało się tak łatwo. W powrotnej, dalekiej drodze do domu pojawiają się rekiny i zjadą marlina. Stary walczy z nimi najpierw harpunem, a po jego stracie nożem i rumplem. Wyrzuca sobie, że nie zaopatrzył się w lepszą broń, że mimo ogromnego doświadczenia nie przewidział takiej sytuacji. Mimo iż stoi na z góry przegranej pozycji, walczy do końca, nawet wówczas gdy z marlina pozostaje tylko szkielet, a on z wycieńczenia czuje już smak krwi w ustach. Po zabiciu rekina wypowiada znamienne słowa: „Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać.” Od momentu wypłynięcia na połów do powrotu potwierdza te słowa czynem i postawą. Przy życiu trzyma go hart ducha i siła woli, mówi: „Będę z nimi walczył, dopóki nie skonam”. Do portu wpływa z nagim kręgosłupem i „ciemną masą łba” marlina. Jest wyczerpany jak nigdy dotąd, jednakże już następnego dnia planuje ponowną wyprawę na morze. Swą heroiczną walką z rybą, a następnie z rekinami Santiago zyskuje sobie szacunek u miejscowych rybaków, którzy wcześniej szydzili ze starego. Nikt nigdy nie złowił tak wielkiego marlina, w dodatku w pojedynkę. Jak interpretować opowiadanie „Stary człowiek i morze”? Hemingway, posługując się rozbudowaną metaforą, przedstawił życie jako nieustanne zmaganie się. Interpretacja tego utworu może być najprostsza: oto na drodze człowieka pojawia się problem. Znamienne jest to, że pojawia się jakby na życzenie. Stanowi wyzwanie, jest rodzajem zamówionego sprawdzianu. Na żadnym etapie zmagania się z tym problemem nie jest łatwo. Sukces jednak tkwi w nieprzerwanej walce i w nieustannej nadziei, że jednak się uda. Ale świat posługuje się podstępem, podsuwa obietnice zwycięstwa, usypia czujność, by zaatakować ostatecznie i do końca obedrzeć człowieka z wygranej. Okazuje się jednak, że to wcale nie zwycięstwo jest ważne. Dużo ważniejsza od niego jest sama walka. Trzeba dopłynąć do portu i pokazać dowody na to, że się walczyło. Oczywiście nie wszyscy je zrozumieją, ale to nie ma znaczenia. To błahostki. Czas bowiem rzucić światu kolejne wyzwanie. I na nowo podjąć walkę.
Z całą pewnością podejmie jeszcze jedną próbę wypłynięcia na morze. Postawa Santiago dowodzi słuszności cytatu zawartego w temacie pracy – „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”. Podczas walki z rybą Santiago był na skraju całkowitego wyczerpania fizycznego i psychicznego. Podtrzymywała go tylko gorąca i

Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 34 ogłoszenia Znaleziono 34 ogłoszenia Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Stary Człowiek I Morze - Ernest Hemingway Książki » Pozostałe 22,22 zł Gdynia, Grabówek wczoraj 21:19 Stary człowiek i morze Książki » Literatura 30 zł Piastów 1 sie Stary człowiek i morze Hemingway Książki » Literatura 65 zł Tychy 31 lip Audiobook - Stary człowiek i morze - nowy w folii Książki » Literatura 15 zł Koszalin 31 lip Streszczenie lektury pt. "Stary człowiek i morze" Książki » Podręczniki szkolne 3 zł Zielona Góra 31 lip Stary człowiek i morze Książki » Literatura 18 zł Ostróda 31 lip Stary człowiek i morze Ernest Hemingway audiobook Książki » Pozostałe 10 zł Warszawa, Wola 30 lip E. Hemingway " Stary człowiek i morze " ... UNIKAT Książki » Literatura 79 zł Katowice, Osiedle Witosa 30 lip Ernest Hemingway, Stary człowiek i morze Książki » Literatura 10 zł Ożarów Mazowiecki 29 lip Stary człowiek i morze Iskry - Ernest Hemingway Książki » Literatura 50 zł Wrocław, Fabryczna 29 lip Hemingway - Stary człowiek i morze Książki » Literatura 65 zł Łódź, Górna 29 lip Stary człowiek i morze Ernest Hemingway - opracowanie Książki » Literatura 5 zł Legnica 29 lip Stary człowiek i morze - Ernest Hemingway Książki » Literatura 20 zł Włocławek 28 lip Stary człowiek i morze-opracowanie Książki » Literatura 4 zł Rędziny 28 lip Książka stary człowiek i morze. Książki » Literatura 12 zł Do negocjacji Gdańsk, Przymorze Małe 28 lip Hemingway Ernest - Stary człowiek i morze, książka PIW 1974 r. Książki » Książki naukowe 25 zł Do negocjacji Poczesna 27 lip Stary człowiek i morze lektura Książki » Literatura 20 zł Gdynia, Karwiny 26 lip Ernest Hemingway stary człowiek i morze Książki » Literatura 30 zł Piastów 26 lip Stary Człowiek i Morze Ernest Hemingway Książki » Literatura 29 zł Oświęcim 24 lip Stary Człowiek i Morze Ernest Hamingway Książki » Literatura 39 zł Legnica 24 lip Ernest Hemingway Stary człowiek i morze Książki » Literatura 15 zł Opole 24 lip Stary człowiek i morze - Ernest Hemingway Książki » Literatura 35 zł Warszawa, Ochota 23 lip Latarnik Mały książę Kamizelka Stary człowiek i morze Książki » Literatura 20 zł Przyborki 23 lip Stary człowiek i morze Ernest Hemingway opracowanie Książki » Literatura 5 zł Warszawa, Bielany 22 lip Stary człowiek i morze - Ernest Hemingway Książki » Literatura 60 zł Do negocjacji Warszawa, Ochota 21 lip Stary człowiek i morze Ernest Hemingway Książki » Literatura 39 zł Zamość 21 lip Stary człowiek i morze. Ernest Hemingway Książki » Literatura 38 zł Zamość 20 lip Stary człowiek i morze. Hemingway. Lektura szkolna 8. Opowiadania Książki » Literatura 32 zł Zamość 20 lip Stary Człowiek i Morze stan idealny! Książki » Literatura 40 zł Piastów 19 lip Stary człowiek i morze i inne opowiadania Książki » Literatura 18 zł Ostróda 16 lip Stary człowiek I morze Mistrz i Małgorzata Sto lat samotności Książki » Literatura 60 zł Gdańsk, Suchanino 15 lip Stary człowiek I morze Ernest Hemingway Książki » Literatura 29 zł Gdańsk, Suchanino 15 lip Stary człowiek i morze Książki » Literatura 25 zł Nowe Miasto Lubawskie 14 lip Streszczenie Stary Człowiek i Morze Ernest Hemingway Książki » Podręczniki szkolne 5 zł Czapury 12 lip

Kup teraz: "Stary człowiek i morze" - film na DVD za 5,00 zł i odbierz w mieście Kretomino. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów.
O Santiago: Był starym człowiekiem, który łowił ryby w Golfstromie pływając samotnie łodzią i oto już od osiemdziesięciu czterech dni nie schwytał ani jednej. Wszystko w nim było stare prócz oczu, które miały tę samą barwę co morze i były wesołe i niezłomne. Nie śniły mu się już burze ani kobiety, ani wielkie wydarzenia, ogromne ryby, bójki czy mocowania, ani też własna żona. Teraz śnił już tylko o różnych miejscach i o lwach na plaży. W zmroku igrały jak młode koty, a on je kochał, podobnie jak kochał chłopca. Chłopiec nie śnił mu się nigdy. Santiago – rybak: Jest wielu dobrych rybaków i kilku wspaniałych. Ale nie ma takiego jak ty. Byle kto potrafi być rybakiem w maju. Teraz trzeba się skupić tylko na jednym. Na tym, do czego się urodziłem. Przeznaczenie Santiago: Moim wyborem było udać się tam po niego, daleko od wszystkich ludzi. Od wszystkich ludzi na świecie. A teraz jesteśmy złączeni ze sobą i trwamy tak od południa. I nikt nie może dopomóc żadnemu z nas. Może nie powinienem był zostać rybakiem. Ale do tego właśnie się urodziłem. Santiago i przyroda: Żal mu było ptaków, a zwłaszcza małych, delikatnych, ciemnych rybitw, które wciąż latały, rozglądając się za czymś i prawie nigdy nic nie znajdując. Pomyślał: „Ptaki mają cięższe życie niż my, z wyjątkiem drapieżników i tych dużych, silnych. Dlaczego stworzono ptaki tak kruche i wątłe jak te jaskółki morskie, jeżeli ocean potrafi być tak okrutny? Jest dobry i bardzo piękny. Ale umie też być okrutny, a przychodzi to nagle, i takie ptaki, co latają muskając wodę i polując, i mają słabe, smutne głosy, są za delikatne na morze. Obłoki piętrzyły się w oczekiwaniu pasatu; spojrzał przed siebie i dostrzegł stado dzikich kaczek, które zarysowało się nad wodą na tle nieba, potem się zgubiło i ukazało znowu - i wiedział już, że nikt nie jest nigdy samotny na morzu. Człowiek nigdy nie zgubi się na morzu (…). Santiago kontra marlin: Nie może wiedzieć, że ma przeciwko sobie tylko jednego człowieka, ani że ten człowiek jest stary. Ale cóż to za ogromna sztuka i ileż przyniesie na targu, jeżeli mięso jest dobre! Wziął przynętę, jak na samca przystało, i ciągnie jak samiec, a walczy bez popłochu. Ciekawe, czy ma jakieś plany, czy też to taki sam straceniec jak ja? strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
Motyw przyjaźni w „Starym człowieku i morzu”. Jednym z wątków wykorzystanych przez Hemingwaya w opowiadaniu „Stary człowiek i mor ze” jest motyw przyjaźni. Niezwykła więź łączyła w tym przypadku starego rybaka, doświadczonego życiem Santiago i młodego chłopca, kilkunastoletniego Manolina. Ich wspólną pasją było morze
Jesteś w:Ostatni dzwonek -> Stary człowiek i morze Gdy słońce wzeszło starzec dostrzegł w oddali łodzie innych rybaków. Starał się płynąć z prądem. Obserwował zza burty linki, które opadały pionowo w dół, a ich końcówki znikały w ciemnej toni. Wielu rybaków nie potrafiło robić tego z taką precyzją i dokładnością, jaką mógł poszczycić się Santiago. Linki znajdowały się dokładnie tam, gdzie chciał, a nie unosiły się z prądem. Starzec uważał, że dobrze jest być dokładnym, ponieważ w momencie, gdy przychodzi szczęście, to jest się na nie gotowym. Trzy godziny później łódź bohatera znajdowała się już tak daleko od brzegu, że z ledwością mógł dostrzec łodzie innych rybaków, łowiących bliżej przystani. Starzec dostrzegł sokoła morskiego, który w powietrzu zataczał koła. Santiago był pewny, iż właśnie w tamtym miejscu musi pływać duża ryba. Skierował powoli swoją łódź w kierunku wskazanym przez ptaka. Nagle dostrzegł, że sokół runął w dół. Wtedy z wody zaczęły wyskakiwać spłoszone latające ryby. Starzec zrozumiał, że ma do czynienia z dużym delfinem. Odłożył na moment wiosła i przygotował dwie linki, które trzymał zwinięte pod dziobem łodzi. Na obydwa haki nadział sardynki, ale tylko jedną spuścił za burtę i uwiązał do pierścienia na rufie. Drugą odłożył w cień dziobu. Ponownie chwycił za wiosła i kierował się w miejsce, które wskazał mu sokół. Gdy się zbliżył ptak zanurkował pośród skupiska latających ryb. Wtedy starzec dostrzegł iż na żer przybyła także duża ławica delfinów. Santiago wiedział, że ptak nie ma żadnych szans na złapanie choćby jednej latającej ryby, ponieważ są zbyt szybkie. Bohater przyglądał się temu spektaklowi natury i pomyślał: „Ta ławica wymknęła mi się. Płyną za prędko i są za daleko. Ale może mi się trafi jakaś zbłąkana sztuka i może moja wielka ryba jest gdzieś blisko nich. Moja wielka ryba musi przecież gdzieś być”. Santiago wypłynął tak daleko, że woda zmieniła swój kolor na prawie fioletowy, a ląd wydawał się być jedynie zieloną linią na horyzoncie. Zorientował się nagle, iż znajduje się nad wielką ławicą planktonu. Ucieszyło go to, ponieważ wiedział, że są tu także ryby. Pogoda tego dnia zapowiadała się na bardzo dobrą. Ptaka nie było już widać, a na powierzchni wody nie unosiło się nic poza wodorostami i fiołkowej portugalskiej meduzy. Stworzenie to wyglądało niczym „wesoła banieczka”, lecz jej jad był niebezpieczny dla człowieka. Świadomy tego Santiago spojrzał na meduzę i powiedział do niej: „Aqua mola. Ty kurwo”. Zdarzało się, iż kilka razy boleśnie poparzył sobie dłonie znajdującymi się w sieci nićmi, których fiołkowy kolor wskazywał na ich pochodzenie. Bohater lubił patrzeć jak meduzy zostają pożerane przez żółwie, podobnie jak lubił deptać ich galaretowate ciała, gdy morze po sztormie wyrzucało je na plaże. Z kolei wielką sympatią darzył żółwie, zwłaszcza zielone i szylkretowe, cenił ich elegancję i żwawość. Bohaterowi znany był fakt, iż serca tych stworzeń biją jeszcze godzinami po ich wypatroszeniu. Porównywał się nawet do nich: „I ja też mam takie serce, a nasze ręce i nogi są do siebie podobne”. Starzec, jak co roku, jadł żółwie jaja od maja aż do września, by mieć siły na jesienne połowy. Codziennie wypijał też kubek tranu z rekina. Chociaż większość rybaków nienawidziła tego smaku, on uważał, iż napój dobrze działa na odporność oraz wzrok. Santiago spostrzegł ponownie zataczającego koła sokoła morskiego. Z tą jednak różnicą, że nie unosił się już nad ławicą latających ryb, a małych tuńczyków. Bohater oszacował, iż może mu się udać skierować swoją łódź prosto na nie. W pewnym momencie starzec poczuł, że linka, którą trzymał pod stopą zaczęła się napinać. Rzucił wiosła i zaczął ją wybierać, po krótkim czasie na jego pokładzie znalazł się mały tuńczyk. Santiago nie dał się rybie długo męczyć i zabił ją jednym ciosem pałki. Następnie kopniakiem wysłał ją w cień rufy. Uznał tę zdobycz za doskonałą przynętę na coś 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 Szybki test:Ojciec DiMaggio był:a) nauczycielemb) rybakiemc) sportowcemd) urzędnikiemRozwiązanieSantiago miał:a) siedemdziesiąt pięć latb) siedemdziesiąt latc) osiemdziesiąt latd) osiemdziesiąt pięć latRozwiązanieSantiago żółwie cenił za:a) zwinność i mądrośćb) ostrożność i długowiecznośćc) elegancję i żwawośćd) przezorność i żywotnośćRozwiązanieWięcej pytań Zobacz inne artykuły: Partner serwisu: kontakt | polityka cookies
Ułóż pytania do podanych odpowiedzi. Następnie podaj poprawną odpowiedź do zadanego przez siebie pytania.,,Stary człowiek i morze" a. 84 b. 80c. 30d. 10
Autor: Ernest Hemingway Kategoria: Inne ISBN: 9788367157155 Liczba stron: 104 Data publikacji: 2022 Wydawnictwo: Marginesy Okładka: Twarda Wracamy do tej książki całe życie, bo klasyka dziś okazuje się niezwykle aktualna. Rybak Santiago po wielu dniach bezowocnych połowów postanawia samotnie wypłynąć na dalekie wody, aby udowodnić wszystkim, że jeszcze nie jest bezużytecznym starcem. Jego przynętę połyka imponujący marlin. Santiago rozpoczyna dramatyczną walkę nie tylko z ogromną rybą i siłami natury, lecz także ze sobą i swoim słabnącym ciałem. W oszczędnym, przejmującym stylu Hemingway pokazuje realia życia w kubańskiej wiosce i warunki pracy rybaków, jednak Stary człowiek to przede wszystkim ponadczasowa opowieść o uporze, niezłomnej sile ducha i pomysłowości pozwalającej wybrnąć z najgorszej opresji. Hemingway uważał to opowiadanie (a napisał je w zaledwie osiem tygodni) za swoje najlepsze dzieło. Wkrótce po publikacji stało się ono bestsellerem, a pisarz otrzymał za nie Nagrodę Pulitzera. Przyczyniło się ono również do przyznania mu Literackiej Nagrody Nobla w 1954 roku. Krytycy prześcigali się w zachwytach i porównywali ten niedługi tekst między innymi do Moby Dicka Hermana Melville’a. Stary człowiek został dwukrotnie zekranizowany, a w rolę główną wcielili się Spencer Tracy i Anthony Quinn. „Najlepsza rzecz w jego dorobku. Z czasem może się okazać, że to najlepsza rzecz w dorobku nas wszystkich, jego i mojego pokolenia. Tym razem odkrył Boga, Stwórcę”. – William Faulkner po lekturze Starego człowieka i morza Inne książki autora Hemingway Ernest Wydawnictwo: Arrow Data wydania: 2021 Okładka: Miękka Liczba stron: 492 Cena od: zł (bez kosztów wysyłki) Cena od: zł zł (z kosztami wysyłki) Hemingway Ernest Wydawnictwo: Arrow Data wydania: 2019 Okładka: Miękka Liczba stron: 240 Cena od: zł (bez kosztów wysyłki) Cena od: zł zł (z kosztami wysyłki) Stary człowiek i morze Ernesta Hemingwaya Streszczenie analiza interpretacja Ernest Hemingway Wydawnictwo: Literat Data wydania: 2017 Okładka: Miękka Liczba stron: 48 Cena od: zł (bez kosztów wysyłki) Cena od: zł zł (z kosztami wysyłki) Hemingway Ernest Wydawnictwo: Vintage Data wydania: 2019 Okładka: Miękka Liczba stron: 104 Cena od: zł (bez kosztów wysyłki) Cena od: zł zł (z kosztami wysyłki) Hemingway Ernest Wydawnictwo: Macmillan Data wydania: 2021 Okładka: Twarda Liczba stron: 614 Cena od: zł (bez kosztów wysyłki) Cena od: zł zł (z kosztami wysyłki) Ernest Hemingway Wydawnictwo: Marginesy Data wydania: 2022 Okładka: Twarda Liczba stron: 200 Cena od: zł (bez kosztów wysyłki) Cena od: zł zł (z kosztami wysyłki) Sort byCena całkowita (zł)Księgarnia Dadada Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Gandalf Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Chodnik Literacki Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Znak Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Paskarz Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Inverso Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Świat Książki Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Tania Książka Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Empik Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Booktime Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia PWN Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Gildia Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Woblink Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Matras Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Bookarest Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł) Księgarnia Selkar Cena książki (zł) Koszt wysyłki (zł) Cena całkowita (zł)

Wielka Brytania. Produkcja. William F. Storke & Robert E. Fuisz , Yorkshire Television. Sieci Santiago, najlepszego rybaka w osadzie, od 84 dni są puste. Mieszkańcy mówią, że jest już za stary, że stracił już swoje szczęście. Jego córka twierdzi, że Santiago powinien już skończyć z łowieniem i zamieszkać z nią w Hawanie.

„Wszystko w nim było stare prócz oczu, które miały tę samą barwę co morze i były wesołe i niezłomne”. „Jest wielu dobrych rybaków i kilku wspaniałych. Ale nie ma takiego jak ty”. „Miesiąc, w którym przychodzą wielkie ryby - odparł stary. - Byle kto potrafi być rybakiem w maju”. „Nie śniły mu się już burze ani kobiety, ani wielkie wydarzenia, ogromne ryby, bójki czy mocowania, ani też własna żona. Teraz śnił już tylko o różnych miejscach i o lwach na plaży. W zmroku igrały jak młode koty, a on je kochał, podobnie jak kochał chłopca. Chłopiec nie śnił mu się nigdy”. „Żal mu było ptaków, a zwłaszcza małych, delikatnych, ciemnych rybitw, które wciąż latały, rozglądając się za czymś i prawie nigdy nic nie znajdując. Pomyślał: „Ptaki mają cięższe życie niż my, z wyjątkiem drapieżników i tych dużych, silnych. Dlaczego stworzono ptaki tak kruche i wątłe jak te jaskółki morskie, jeżeli ocean potrafi być tak okrutny? Jest dobry i bardzo piękny. Ale umie też być okrutny, a przychodzi to nagle, i takie ptaki, co latają muskając wodę i polując, i mają słabe, smutne głosy, są za delikatne na morze”. „Obłoki piętrzyły się w oczekiwaniu pasatu; spojrzał przed siebie i dostrzegł stado dzikich kaczek, które zarysowało się nad wodą na tle nieba, potem się zgubiło i ukazało znowu - i wiedział już, że nikt nie jest nigdy samotny na morzu”. „Teraz trzeba się skupić tylko na jednym. Na tym, do czego się urodziłem”. „Jeszcze nigdy nie spotkałem równie silnej ryby ani takiej, która postępowałaby równie dziwacznie. Może jest za mądry, żeby skakać. Mógłby mnie wykończyć, gdyby skoczył albo rzucił się nagle. Ale pewnie już nieraz brali go na hak i wie, że tak właśnie powinien walczyć. Nie może wiedzieć, że ma przeciwko sobie tylko jednego człowieka, ani że ten człowiek jest stary. Ale cóż to za ogromna sztuka i ileż przyniesie na targu, jeżeli mięso jest dobre! Wziął przynętę, jak na samca przystało, i ciągnie jak samiec, a walczy bez popłochu. Ciekawe, czy ma jakieś plany, czy też to taki sam straceniec jak ja?”„Moim wyborem było udać się tam po niego, daleko od wszystkich ludzi. Od wszystkich ludzi na świecie. A teraz jesteśmy złączeni ze sobą i trwamy tak od południa. I nikt nie może dopomóc żadnemu z nas. Może nie powinienem był zostać rybakiem. Ale do tego właśnie się urodziłem”. „Rybo - powiedział. - Kocham cię i szanuję bardzo. Ale zabiję cię, nim ten dzień się skończy”. „Ale muszę ufać i być godnym wielkiego Di Maggio, który wszystko robi doskonale, chociaż ma bóle pięty od ostrogi kostnej. Co to jest taka ostroga? - zapytał sam siebie”. „Marlin jest także moim przyjacielem - powiedział na głos. - Jeszczem nie widział ani nie słyszał o takiej rybie. Mimo to muszę go zabić. Cieszę się, że nie musimy próbować zabijać gwiazd”. „Człowiek nigdy nie zgubi się na morzu (…)”. „Na jego miejscu zebrałbym teraz wszystkie siły i gnał, póki się coś nie urwie. Ale, Bogu dzięki, ryby nie są tak mądre jak ci, co je zabijają, chociaż są szlachetniejsze i zręczniejsze”. „Co by to było, gdyby człowiek musiał co dzień próbować zabić księżyc? Księżyc ucieka. A gdyby tak co dzień trzeba było zabijać słońce? W czepku się rodziliśmy”. „Rybo - powiedział stary. - Rybo, i tak będziesz musiała umrzeć. Czyż musisz zabić i mnie?”. „Zabijasz mnie - pomyślał stary. - Ale masz do tego prawo. Nigdym nie widział nic większego, piękniejszego, bardziej spokojnego i szlachetnego od ciebie, bracie. Przyjdź i zabij mnie. Wszystko mi jedno, kto kogo zabije”. „Ale myślę, że wielki Di Maggio byłby dziś ze mnie dumny”. „(…) człowiek nie jest stworzony do klęski - powiedział. - Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”. Pierwszy z rekinów zaatakował marlina od spodu, więc Santiago nie miał okazji, by go ugodzić. Drugi zaatakował w to samo miejsce, co wcześniej żarłacz. Santiago zadał mu dwa ciosy: w głowę i w oko. Rekin zdołał odgryźć kawałek ryby, ale po chwili opadł martwy na dno. Pierwszy drapieżnik wciąż znajdował się pod łodzią i Od jakiegoś czasu mam w sobie taką potrzebę, aby po raz kolejny wracać do książek, które przeczytałam za czasów szkolnych. Najczęściej są to lektury, więc wtedy z trudem przez nie próbowałam przebrnąć, gdyż wydawały mi się one bardzo nudne. Czy takie samo wrażenie odnoszę, teraz kiedy czytam je po wielu latach? Otóż na ogół okazuje się, że są to naprawdę świetne książki, które się zwyczajnie bronią. Dokładnie tak samo było w przypadku niedługiej pozycji, jaką jest “Stary człowiek i morze (tanie i sprawdzone)” Ernesta Hemingwaya. Jest to jedna z tych lektur, które naprawdę mocno przypadły mi do gustu, kiedy sięgnęłam po nią po raz drugi. Dopiero teraz widzę, jak wiele rzeczy przeoczyłam, kiedy czytałam tę powieść pierwszy raz. Walka z przeciwnościami losu czy walka z samym sobą? Głównym bohaterem książki jest Santiago, który jest rybakiem. Mężczyzna jest już słusznego wieku, ale nadal musi wypływać w morze, aby mieć z czego żyć. Niestety ostatnio połowy nie są łatwe, gdyż od ponad osiemdziesięciu dni nie udało mu się niczego złowić. Kiedyś z mężczyzną pływał młody chłopak, ale odkąd nie sprzyja mu już szczęście, rodzice zabronili mu wypływać ze starcem. Jednak pomimo zakazu rodziców między nimi jest silna więź, dlatego chłopak wspiera mężczyznę. Pewnego dnia Santiago wypływa daleko w morze i w końcu na jego linkę łapie się ogromna ryba, która byłaby dla niego wielką szansą na lepsze życie. Mężczyzna na środku morza stacza ogromną walkę o to, aby ogromny marlin był jego. Czy to się uda? Nie chcę zdradzać szczegółów, dlatego zachęcam do lektury. Każdy z nas ma swojego marlina, z którym musi stoczyć walkę Ta powieść to nie jest tylko historia rybaka, który na środku morza łowi ryby. Ta książka o coś więcej, to pokazanie, że w życiu warto być silnym, aby móc walczyć z trudnościami, jakie spotykają nas na co dzień, ale także trzeba umieć walczyć o siebie, o swoją przyszłość. Ta lektura uczy, że nie warto się w życiu poddawać, nawet wtedy, kiedy wydaje się nam, że wszystko już się skończyło. Ta lektura, mimo że jest dość smutna, to niesie za sobą silny pokrzepiający przekaz. Szczerze polecam. Glównym bohaterem opowiadania ,,Stary czlowiek i morze" Ernesta Hemingwaya jest rybak Santiago. Mieszkał on samotnie w Hawannie nad brzegiem morza w chacie zbudowanej z twardych lisci palmy królewskiej. Przyjaźnił się z chłopcem o imieniu Manolin, uczył go wielu pożytecznych rzeczy, miedzy innymi sztuki zeglarstwa i łowienia ryb. Agua mala - powiedział stary - Ty kurwo. W te oto słowa odezwał się Santiago, widząc pływającą tuż przy łodzi meduzę. W roku 1936 w kwietniowym numerze miesięcznika Esquire Ernest Hemingway opublikował szkic „Na błękitnej wodzie". W szkicu tym opowiadał między innymi taką oto historię: „Pewien stary człowiek wypłynąwszy samotnie w łodzi na połów, na wysokości Cabanas złowił wielkiego marlina, który na mocnej plecionej lince wyholował łódź daleko na morze. Gdy w dwa dni później rybacy odnaleźli starego, 60 mil na wschód, głowa i przednia część tułowia ryby była przytroczona do łodzi. To, co pozostało z ryby, mniej niż połowa, ważyło 800 funtów. Stary człowiek przetrwał dzień, noc, dzień i jeszcze jedną noc, podczas gdy ryba płynęła w głębinie i ciągnęła łódź. Kiedy marlin wypłynął na powierzchnię, stary człowiek podholował do niego łódź i zabił go harpunem. Na przywiązaną do łodzi rybę rzuciły się rekiny i stary człowiek odpierał je, samotny w swej łodzi pośród wód Golfsztromu, tłukąc pałką, przebijając, zadając pchnięcia wiosłem, aż wreszcie osłabł zupełnie, a rekiny najadły się do przesytu. Kiedy rybacy znaleźli go, płakał w łodzi, na wpół oszalały z rozpaczy na myśl o stracie, a rekiny wciąż jeszcze okrążały łódź”. Historia ta stała się zalążkiem przyszłego opowiadania. Opowiadanie to Hemingway napisał w kilkanaście lat później. Oczywiście zmienił w nim szczegóły, przede wszystkim zaś zmienił zakończenie. Stary człowiek już nie „płakał w łodzi, na wpół oszalały z rozpaczy na myśl o stracie”. Wrócił na wyspę, z której wyruszył. Przybił do małej przystani. ,,Wyjął maszt, zwinął żagiel i obwiązał go. Następnie zarzucił maszt na ramię i zaczął wspinać się na brzeg. Wtedy to uświadomił sobie całą głębię swojego zmęczenia. Przystanął na chwilę, obejrzał się i w odblasku latarń ulicznych zobaczył olbrzymi ogon ryby wystający nad wodę za rufą łodzi. Ujrzał białą, nagą linię kręgosłupa i ciemną masę łba ze sterczącym mieczem, i całą tę nagość pośrodku. Zaczął się wspinać znowu, na górze upadł i przeleżał jakiś czas z masztem na ramieniu. Usiłował się podnieść. Było to jednak zbyt trudne, więc siedział tam, trzymając maszt na ramieniu i patrzał na drogę”. To już cytat z opowiadania. Nazywało się ono Stary człowiek i morze. W roku 1952 w całości ogłosił je w jednym numerze popularny magazyn Life, a w tydzień później ukazało się jako osobna książka. Było olśniewającym sukcesem. Jednakże mimo ogromnych nakładów nie przyniosło pisarzowi wielkich pieniędzy. Zjadły je podatki. Natomiast przyniosło mu wielki rozgłos i wielką chwałę. To za Starego człowieka i morze otrzymał on w 1953 roku jedną z najważniejszych amerykańskich nagród literackich - Nagrodę Pulitzera. To "Stary człowiek i morze" odegrał pewną rolę, jak wolno przypuszczać dość istotną, w przyznaniu Hemingwayowi Nagrody Nobla w roku 1954. Opowiadanie to bowiem uchodziło wówczas za arcydzieło. Za arcydzieło późnej prozy Hemingwaya uchodzi zresztą aż po dzień dzisiejszy. Dość skutecznie oparło się próbom rewizji, którym wkrótce potem miano poddać jego pisarstwo. Nie każdy tekst potrafił próby te przetrzymać. Ale Stary człowiek i morze ostał się, ocalał. W roku 1952 Hemingway był już ustabilizowaną wielkością amerykańskiej literatury. Wielkość tę potęgowała i pomnażała legenda związana z jego biografią. Rozgłos pisarza był przecież oparty w równej chyba mierze o książki co i o życie, a raczej o mit, który życie to otaczał. Nie wszystko było w nim prawdą, choć prawdy było wiele. Prawdę stanowiły popisy odwagi graniczące z heroizmem, udział w kilku wojnach, odznaczenia, które Hemingway otrzymywał z racji swych cnót militarnych, polowania na lwy - brał przecież udział w rozlicznych safari - wypadki i katastrofy - ileż ich przeżył! - upodobanie do boksu i do baseballu, podziw dla sprawności toreadorów. Wszystko to pisarz uwyraźniał jeszcze i akcentował. Tworzył niejako swoje życie. Kreował je na wzór dzieła sztuki. Pisał własną biografię, na poły zmyśloną, rozmawiając z reporterami, udzielając wywiadów, nie przecząc pogłoskom. Tak, legenda o życiu pisarza wzmacniała jego pozycję literacką. Ale sama w sobie nie mogła mu jej zapewnić. Rozstrzygało o niej pisarstwo. Josep DiMaggio Powszechne uznanie Hemingway zyskał stosunkowo późno. Nie zawdzięczał go swoim pierwszym książkom - opowiadaniom i powieściom z lat dwudziestych i wczesnych lat trzydziestych, które dziś wydają się nam najpewniejszym tytułem do jego chwały. Powszechnego uznania nie zdobyły też ani „Śniegi Kilimandżaro” (1936), ani „Krótkie szczęśliwe życie Franciszka Macombera” (1936). Przyniosła je dopiero powieść o wojnie domowej w Hiszpanii "Komu bije dzwon" (1940). Ta powieść właśnie uczyniła z Hemingwaya pierwszorzędną wielkość amerykańskiej literatury (choć później, po latach, stała się jednym z tych dzieł, w które mierzyli i trafiali niechętni mu krytycy). Spowodowała też zmianę oglądu jego dotychczasowych dokonań. W latach czterdziestych zaczęły one zyskiwać na popularności i znaczeniu. Zresztą wówczas sława Heimingwaya nie ograniczała się tylko do Stanów. Kiedy siadał do pisania "Starego człowieka i morza", określał już kształt prozy europejskiej. Wyznaczał poczynania młodych wtedy pisarzy francuskich, włoskich, a nawet niemieckich. Później, znacznie później, bo po roku 1956, w zasięgu jego oddziaływania miała znaleźć się Polska. Wyczytać to można choćby z pierwszych tomów Marka Hłaski. "Stary człowiek i morze" jest opowieścią o przegranej. Santiago mówi do chłopca: „Pobiły mnie, Manolin (...) Pobiły mnie zupełnie” Ale zarazem jest opowieścią o zwycięstwie. Santiago sprostał bowiem wymogom kodeksu moralnego Ernesta Hemingwaya. I wskutek tego stał się projekcją etycznego wzorca pisarza. Nieraz mówi się o zróżnicowaniu twórczości Hemingwaya. Mówi się zresztą niebezzasadnie. Dick Sisler Często wyróżnia się wtedy dwa okresy w rozwoju pisarza, przeprowadzając między nimi linię demarkacyjną gdzieś w połowie lat trzydziestych. Linia ta nie jest zbyt wyraźna, zbyt precyzyjnie nakreślona, zależy od wielu czynników branych pod uwagę przez tego czy innego badacza, odpowiada jednak rzeczywistemu ukształtowaniu Hemingwayowskiej prozy. Bezsprzecznie wiele ważkich elementów dzieli wczesne opowiadania pisarza od "Komu bije dzwon", a także od "Starego człowieka i morza". Niemniej kodeks moralny, ten, o którym przed chwilą mówiliśmy, nie bardzo się zmienił. Jest w gruncie rzeczy taki sam, jaki był już w latach dwudziestych. Tu Hemingway okazał zadziwiającą konsekwencję, zadziwiający upór w powtarzaniu od dawna już ukształtowanej wizji świata. Świat staje się w niej przestrzenią walki. Jest obszarem, na którym ścierają się ze sobą jednostki. Ścierają się też z przyrodą. Walka jest czymś nieuchronnym, jakby zadekretowanym przez naturę. I nieuchronne jest zabijanie. W Starym człowieku i morzu Santiago myśli: „(...) wszystko w jakiś sposób zabija wszystko inne”. Ma rację, dociera do sedna Hemingwayowskiej wizji. W walce tej człowiek zdany jest na siebie. Został skazany na samotność, co pisarz akcentuje wyraźniej we wczesnych opowiadaniach, słabiej - w okresie późniejszym. Niemniej człowiek zawsze trwa w odosobnieniu, odcięty od innych, przynajmniej w godzinie próby, która staje się „godziną prawdy”. John McGraw Może liczyć tylko na siebie. I musi walczyć. Walczy czasem z przeciwnikiem godnym pogardy, ale czasem z kimś, kto na pogardę wcale nie zasługuje, dla kogo należy żywić szacunek, nawet więcej niż szacunek, bo swego rodzaju miłość, osobliwe poczucie braterstwa. To właśnie .odczuwa Santiago wobec marlina. Mówi na głos: „Marlin jest moim przyjacielem”, a potem dodaje: „(...) jest moim bratem”. Jednakże ów szczególny franciszkanizm nie zapobiega walce. Braterstwo nie wyklucza zabijania. Toteż Santiago wspiera swe deklaracje słowami: „Mimo to muszę zabić”. Świat bowiem urządzony jest tak, że aby żyć, trzeba walczyć i trzeba zabijać. Walka, jej kluczowy moment, okazują się „godziną prawdy”. Są chwilą ostatecznego testu. Dlatego też opowiadania pisarza tak często koncentrują się wokół takich właśnie chwil. Z wypełniających je wydarzeń układają fabułę. Opowiadanie przemienia się niejako w monografię sprawdzianu, któremu poddany zostaje bohater, w monografię „godzin prawdy”. Leo Durocher Taką monografią jest "Stary człowiek i morze". Pojawia się tu sytuacja testu. Bohater ma spełnić określone warunki, by dotrzeć do podstawowych wartości Hemingwaya. A dotrzeć do nich to znaczy „przetrwać”. „Przetrwanie” jednak nie równa się zwycięstwu. Przeciwnie, może pociągać za sobą klęskę, co więcej, fizyczne unicestwienie. Hemingwayowi nie chodzi bowiem o przetrwanie biologiczne. Chodzi mu o to, by stawić opór aż do końca, by znieść udrękę i ból, by przetrzymać to w2swzystko, co człowiek może przetrzymać, by nawet przegrywając pozostać niepokonanym. Tę właśnie postawę demonstruje Santiago. I z tego względu okazuje się ucieleśnieniem moralnej formuły pisarza. Stary człowiek i morze wyróżnia się spośród innych opowiadań Hemigwaya tym, że tkwi na pograniczu przypowieści. Przypowieść zakłada uproszczenie opisywanego świata. Zakłada je świadomie. Zmierza do wy chwycenia pewnych jego rysów, abstrahując od innych. Dość wyraźnie ujawnia się to na kartach opowiadania. Wystarczy zwrócić uwagę na pominięcie wszelkich niemal biograficznych danych Santiaga. Bo cóż wiemy o jego przeszłości? Właściwie tyle tylko, że był rybakiem i że kiedyś jako chłopiec widział Afrykę — „długie, złote plaże i plaże białe, tak białe, że aż oczy bolały”, „wysokie przylądki i wielkie, brunatne góry”. A czyż więcej wiemy o chłopcu, który ze „starym” pływał dotąd i który zapowiada, że znów z nim popłynie? Te opuszczenia, te pominięcia informacji, zdawałoby się - zważywszy na realistyczną konwencję opowiadania - wskazują na jego paraboliczny charakter. Adolfo Luque Przypowieść zazwyczaj odwołuje się do symbolu. Tak też dzieje się w Starym człowieku i morzu. Poranione dłonie Santiaga nasuwają myśl o stygmatach, on sam zaś zdaje się przypominać Chrystusa tuż przed i w czasie ukrzyżowania. A walka z marlinem? Czyż nie zyskuje figuratywnego sensu? I czyż nie sugeruje go język narracji, jawnie stylizowany na Biblię? Zapewne, Hemingway odrzucał wszelkie domysły przypisujące mu „z góry” niejako zaplanowaną symbolikę. Mówił przecież: ,,Nikt nigdy nie napisał dobrej książki, wtykając w nią zawczasu wymyślone symbole. Tego rodzaju symbol odstaje od całości jak rodzynek od ciasta. Ciasto z rodzynkami też ma rację bytu, ale zwykły chleb jest lepszy”. Zapewniał: „próbowałem nakreślić prawdziwego starego, prawdziwego chłopca, prawdziwe morze, prawdziwą rybę i prawdziwe rekiny”. Ale w ten sposób odżegnywał się jedynie od symbolicznych intencji, od tego, że siadając do opowiadania, od razu zamierzał nadać mu znaczenie przenośne. Natomiast nie przeciwstawiał się symbolowi, który powstaje jakby mimowolnie, rodzi się uprzednio nie założony, przeświecając poprzez „wiarygodnie” przedstawionych ludzi i „wiarygodnie” zarysowane sytuacje. Na taki symbol godził się dodając - w tym samym wywiadzie - że jeśli starego, chłopca, morze, rybę i rekiny stworzył „dobrze”, nadał im realność, „to będą oni mogli oznaczać wiele rzeczy”. I wiele rzeczy też oznaczają. Mike Gonzalez Toteż figuratywna warstwa opowiadania dysponuje całym szeregiem różnych wykładni, często spierających się ze sobą. Ich punktem wyjścia bywa aluzja do scen z Golgoty. I bywa alegoryczne objaśnienie walki z marlinem. Przywołajmy jedną z nich, która wydaje nam się dobrze utrafiać w ogólne intencje pisarza. W pewnej chwili Santiago mówi: „Nie powinienem był wypływać tak daleko, rybo (...) Ani ze względu na ciebie, ani na siebie samego. Żałuję, rybo”. Mówi to wówczas, gdy rozpoznał już swoją pychę i granicę swych możliwości. Jego walka z marlinem była próbą ich przekroczenia. Santiago poważył się na to, czego osiągnąć nie mógł. Cała jego wyprawa stanowi symbol dążeń do przełamania ludzkiej kondycji, do wydobycia się poza sytuację człowieka w świecie. Santiago podejmuje heroiczny wysiłek. Jest bliski zwycięstwa. Oto zabił wspaniałą rybę i holuje ją teraz ku światłom Hawany. Ale zwycięstwa nie odniesie. Pojawią się rekiny. Rzucą się na nieżywego marlina. Santiago będzie walczył z nimi, aż w końcu opadnie z sił i zobojętnieje. Do przystani dociągnie „długi szkielet wielkiej ryby”, który stanie się „teraz już tylko odpadkiem czekającym, by zabrał go odpływ”. Santiago przegrał, bo chciał przekroczyć to, co człowiekowi dane. Przegrał, lecz nie skapitulował. Wyruszy na następną wyprawę. Przesłaniem Hemingwaya jest bowiem niezmienność ludzkiej kondycji, ale zasadniczą jego wartością będzie nieustający bunt człowieka przeciwko tejże kondycji, wytrwałe, choć daremne próby jej przekroczenia. powyższy tekst: Lech Budrecki Tekst uzupełniają zdjęcia wszystkich baseballistów, których nazwiska pojawiły się na kartach opowiadania. --------------------------------------------------------------------------------------------------------- Stary człowiek imieniem Santiago, zostawia swojego bardzo młodego druha o imieniu Manolin i samotnie wyrusza na połów. Jest wrzesień. Jest to 84 dzień, gdy Santiago nie złowił ani jednej ryby nadającej się na sprzedaż. Wyruszył samotnie bardzo wczesną porą, gdy było jeszcze ciemno, a wrócił nocą z trzeciego na czwarty dzień wyprawy. Bilans: - złowiony marlin o ciężarze ok. 680 kg (1500 funtów) - w drodze powrotnej Santiago zabija cztery rekiny. Gdy raz po raz przypływają kolejne watahy rekinów, Santiago daje sobie spokój. Wie, że nie wygra. Do portu w Tarasie dopływa ze szkieletem ryby. Ostała się tylko głowa i ogon. . OCENA: 7/10 (Bardzo dobra) AUTOR: Ernest Hemingway TYTUŁ: Stary człowiek i morze TŁUMACZENIE: Bronisław Zieliński WYDAWNICTWO: Iskry ILOŚĆ STRON: 72 ROK: 1987 Egzemplarz odratowany przed biblioteczną utylizacją Stary człowiek i morze . Streszczenie, analiza, i • Podręcznik ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz!
Choć Ernest Hemingway nie jest obecnie tak popularny jak kilkadziesiąt lat temu, to jego literatura wciąż jest uważana za coś świetnego i doceniana nie tylko przez krytyków, ale też przez część czytelników. Nie ma co się dziwić – amerykański pisarz miał niekwestionowany talent, o czym świadczy szereg powieści i opowiadań, w tym “Stary człowiek i morze z księgarni internetowej“. Dla wielu czytelników tekst ten stanowi jedyny kontakt z twórczością autora. Czy faktycznie jest to najlepsze dzieło Ernesta Hemingwaya? Burzliwy życiorys i twórczość Ernesta Hemingwaya Ernest Hemingway był człowiekiem o burzliwym życiorysie – walczył w II wojnie światowej, relacjonował wojnę domową w Hiszpanii, długo tułał się po świecie, zaliczył kilka nieudanych małżeństw oraz liczne zmiany poglądów. Ostatecznie popełnił samobójstwo w swoim domu w USA, ale wcześniej zdążył stać się bardzo znanym pisarzem, który starał się uciec przed sławą. Jego najbardziej znaną powieścią jest “Komu bije dzwon”, fascynująca historia republikańskich partyzantów, walczących pod koniec wojny domowej w Hiszpanii. Hemingway zainspirował się opowieściami żołnierzy, jakie poznał podczas pobytu w Hiszpanii, a zadaniem krytyków jest to jego najlepsza powieść… Z tym, że “Stary człowiek i morze” wcale nie jest powieścią, lecz opowiadaniem, a wielu literaturoznawców uważa, że to jego najlepszy tekst. Czy Stary człowiek i morze sprawdza się jako lektura szkolna? “Stary człowiek i morze” to dość długie i specyficzne opowiadanie, oparte raczej nie na wartkiej akcji, a na ciekawym klimacie i przemyśleniach głównego bohatera, Santiago. Większość czytelników ma z nim do czynienia w młodości, w ramach obowiązkowej lektury szkolnej. Trudno wtedy docenić specyficzny, powolny styl Hemingwaya, który przecież w tamtym czasie był w literaturze czymś nowym i świeżym. Być może właśnie stąd biorą się głosy krytyczne – “Stary człowiek i morze” z reguły tym bardziej się podoba, im jest się starszym. W końcu dużo łatwiej jest się wtedy utożsamić z postacią Santiago i wczuć się w klimat opowieści o polowaniu na ogromnego marlina!
ERNEST HEMINGWAY - STARY CZŁOWIEK I MORZE - przedmowa. Agua mala - powiedział stary - Ty kurwo. W te oto słowa odezwał się Santiago, widząc pływającą tuż przy łodzi meduzę. W roku 1936 w kwietniowym numerze miesięcznika Esquire Ernest Hemingway opublikował szkic „Na błękitnej wodzie". W szkicu tym opowiadał między innymi Żył w latach: 1899 – 1961. Prowadził on życie pełne wrażeń i wspaniałych przygód. „Stary człowiek i morze”. pozostaje do dziś najbardziej rozpoznawalnym. dziełem Ernesta Hemingwaya. . Powieść zapewniła mu literacką Nagrodę Nobla i z miejsca została określona jako „nowy klasyk”. Geneza utworu.

Mam na to trzy podstawowe argumenty. Po pierwsze – stary człowiek złowił marlina i stoczył z nim długą, męczącą, ale WYGRANĄ walkę. Udało mu się poskromić wielką, wydawałoby się silniejszą od niego rybę. Po drugie – do końca bronił ryby przed rekinami i nie jego słabość, tylko ich przewaga doprowadziła do przegranej

Książka Stary człowiek i morze autorstwa Opracowanie zbiorowe, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 7,21 zł. Przeczytaj recenzję Stary człowiek i morze. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze! pcLRbW.